***Post zdradza szczegóły zakończenia tego hmm... utworu filmowego***

Znów zdenerwowałem się na tyle, że muszę aż napisać swoją recenzję filmu.

Idąc na ten film nie oczekiwałem wiele, wiedziałem że cudów nie będzie. Z doświadczenia wiem, że samo umawianie się z trzema kobietami jest już dużym problemem logistycznym, więc problemy głównego bohatera po części rozumiałem (choć oczywiście jeszcze nie jestem na jego poziomie). Z tego tylko względu film był dla mnie całkiem zabawny, muszę przyznać że przez większość jego trwania bawiłem się dobrze.

Cudów nie było, ale nie było też wybitnie źle. Razi mnie tylko niesamowicie ten durny product placement, Peugeot, Hyundai, Apart, no i to wszędobylskie RMF FM. Zawszę jak widzę product placement, dopisuję sobie do listy produkty których unikać, mam nadzieję że więcej osób tak robi :)

Tylko jedna scena, ta z nawigacją GPS była według mnie denna, co stawiało cały film w dobrym świetle. Nie oczekiwałem wiele, myślę że ocenę 6-7 mógłbym spokojnie wystawić. No ale wtedy nadeszło zakończenie...

Kompletnie bez sensu, urwane znikąd, zakończenie. Główny bohater nagle się "zakochuje" w ciągu ułamka sekundy, stwierdza ten fakt i film się kończy. Lepsze byłoby już takie, w którym wybiega z kościoła albo dostaje zawału (również z marketingowego punktu widzenia, bo daje szansę na kontynuację).

To było kompletnie niepotrzebne, lepiej było po prostu urwać film we wcześniejszym momencie. Za całokształt daję więc 3, myślę że to i tak dużo jak na taki finał...