To ja powiem tak: Dobre polskie komedie ostatnich lat to (moim subiektywnym zdaniem) Lejdis i Ciało. Och Karol2 nie jest dobrą polską komedią ale jest całkiem niezły.
Najsłabszą stroną jest scenariusz - z kilkoma mocniejszymi i genialnymi elementami (Karol spóżniony na początku, Karol prześlizgujący się obok narzeczonych, rozmowy Karola z Dolnym, czy z psychiatrą, wieczór kawalerski, etc - NIE CZEPIAĆ SIĘ! To naprawdę było śmieszne). Piszę, najsłabszą, bo może trochę irytować brak konkretnej akcji... fabuły, w której widz mógłby zagryzać zęby i nie móc się doczekać, co będzie dalej. Zamiast tego są kolorowe puzzle z pięknych twarzy, wnętrz, strojów... po ulicy chodzą same modelki prosto z wybiegu, bohaterowie w kolorowych, jasnych i pastelowych ubrankach. I słoneczko ciągle świeci. I wszyscy tacy śliczni. No i tu zależy, co kto lubi - bo jeden wybierze twardy realizm (a'la Janek Wiśniewski padł - w reklamie przed moim seansem akurat) a drugi mając dość własnego, szarego świata, będzie wolał troszkę landrynek łyk oranżady w kolorze czerwonym.
Recenzja zarzuca filmowi, że brak gołych pup, biustów czy innych części ciała. To prawda, ale Och Karol i tak jest wystarczająco frywolny. A scena, w której podczas striptease'u widać od spodu gatki Foremniak (chyba to były jej?) w szerokim rozkroku jest co najmniej odważna."
Bez wątpienia zaś największym atutem "Och Karol 2" jest Adamczyk. Bez niego filmu by po prosu nie było. Autentyczny, naturalny, po prostu świetny. I zaskakuje mile dystansem do własnej osoby. Nie pozuje na wielkiego artystę "uprawiającego" aktorstwo ale po prostu jest. I robi to dobrze. I widz nie ma wrażenia (co już się nie raz zdarzalo), że aktor (aktorzy) świetnie się bawią jego kosztem a on wciąż sobie zadaje pytanie "Ale o co chodzi?". Nie. Spokojnie można się bawić razem z nim(i). Przynajmniej ja tak zrobiłam.
Spokojnie polecam jako oddech po ciężkim tygodniu.