tak czytam od jakiegoś czasu wpisy i w większości to są kłótnie i oskarżenia. ludzie - mamy różne gusta i jednemu się film będzie podobał innemu nie. jeden będzie się zachwycał "Ojcem Chrzestnym" powtarzając za większością, że to arcydzieło, a inny stwierdzi, że film jest nudny jak flaki z olejem. tyle tytułem wstępu.
odnośnie samego filmu "Och, Karol 2". jestem bardzo sceptycznie nastawiona do polskiej kinematografii (nie wrzucając do tego worka starych filmów "Wielki Szu" czy "Jak rozpętałem II wojnę światową") dlatego kiedy kuzynka zaproponowała mi wyjście na wiadomo film byłam niezbyt chętna, ale postanowiłam dać rodzimej produkcji szansę (ostatnią ?). zaznaczam - nie oglądałam pierwowzoru więc odnośnie opinii szczególnie wysłuchałam mamy. od początku nie przekonywał mnie Adamczyk w roli Karola, ale jest to chyba najmniej tak naprawdę ważne w tym wszystkim. z seansu wróciłam przed godziną i szczerze przyznam - zostałam mile rozczarowana. jak na polską komedię (zaznaczam - POLSKĄ) jest naprawdę dobra. może dowcip nie jest najwyższych lotów, ale jest naprawdę parę dobrych fragmentów (pan Zdzisio z tablicą reklamową, wieczór kawalerski i Mucha taxi czy striptiz Adamczyka). lekka, przyjemna komedia. można naprawdę się pośmiać i zrelaksować. zdecydowanie lepsza niż np. "Lejdis" czy "Ciacho". podsumowując - nie żałuję, że zobaczyłam :)