Jedno jest pewne. Przynajmniej dla mnie pan polski aktor Adamczyk zrobił już
wystarczająco, żebym zapomniał o jego rolach Chopina czy Wojtyły.
A co do producentów... Rozumiem, że nie wszystko może pójść dobrze - film jest sztuką,
do tego wykonywaną zbiorowo, więc trudno przewidzieć rezultat wysiłków ekipy. Nieraz
murowany hit rozpieprza się o kiepską grę, albo nie mogącego udźwignąć tematu
reżysera. Ale jak coś się nie udaje, to należy czym prędzej wycofać swoje nazwisko z
czołówki. Wstyd pani Ilono i panie Tadeuszu. Naprawdę poważna rysa na szkle.
Scenario tego rimejka był prosty i w sumie wdzięczny. A chociaż miał dziur wiele, to
odpowiednio sprzedany mógłby się obronić ;) Miał potencjał.
Ale reżyseria, której nie było, kiepska gra aktorów (Najbardziej irytował aktor A. Zieliński: NIE MA Pan
APARYCJI FAJTŁAPY - po coś się chłopie tam pchał???) sprawiły że wyszedł kolejny,
nachalnie reklamowany, polski paw.
Długo nie sięgnę po polskie kino. Brrr...
...I tylko żal tych fajnych panien, które zostały przedstawione tak aseksualnie, że aż są do
siebie niepodobne (zwłaszcza Marta Żmuda i Foremka).
Uważam, że jedna gwiazdka dla tego filmu, którą dałem wydaje mi się nawet trochę na
wyrost.
Ogólnie mówiąc - FILM NIEOGLĄDALNY. Przestrzegam.