Byłem w szoku. Naprawdę.
Poszedłem do kina z 2 przyjaciółkami na dzień kobiet i... dobrze się bawiłem!
Z początku w mojej głowie się aż przewracało, kiedy na scenie pokazywała się np Mucha
z nienaturalną grą aktorską. ( nic do niej nie mam, ale też za nią nie przepadam ).
Potem zraziłem się Małgorzatą Foremniak. Tej baby akurat nienawidzę.
A jednak, pomimo to...
I pomimo początkowych bezsensownych gagów.
Śmiałem się w niektórych momentach, a wręcz kwiczałem podczas reakcji znajomych
Karola na jego szczęście i powodzenie.
Scena z ojcem i jego młodzieńczym uśmiechem, który podziwiał popisy syna była
najlepsza
Po ochłonięciu muszę jeszcze coś dodać.
Nie wiem czy to wina Adamczyka, czy też nie, ale
KAROL TO CI*A!
Przez tak wykreowanego bohatera, widz nie mógł go polubić.
Koleś nigdy nie wiedział co powiedzieć, wręcz mało się odzywał, a potem się jeszcze jąkał.
Czemu więc każda napotkana pani się za nim oglądała!?
Jego fenomen MUSIAŁ polegać na urodzie, naturalnym wdzięku, a to drodzy państwo -
jest po prostu głupie.
Film jako tako zasługuje na 6.
Pierwszy raz zawyżyłem za coś ocenę. ( 7 )
A zrobiłem to, ponieważ jest to pierwsza polska komedia, która mi się spodobała.