Witam,
mam dwie sprawy:
- kto zgadza się na wypisanie do domu kobiety po operacji, której poziom bezbronności oceniam na jakieś 98%?
- dlaczego ściskając się z mordercą, wyczuwając schowany u niego z tyłu ( nie w kieszeni, tylko w spodniach ?!?!?!) nóż, bohaterka rani go w udo, a nie w szeroko rozumiane plecy?
Zasadniczo film mi się bardzo podobał, na jesieni spodziewam się amerykańskiego badziewia z jakąś mdłą lalunią.
8/10
Drugie pytanie sama zadałam sobie ogladając dzisiaj ten film. Przeciez jakby mu wbila w plecy to juz by sie nie ruszył.. a moze chodziło o to zeby wlasnie sie ruszył i jeszcze ja dopadł bo przeciez tak to zaczeto by zarzucać twórcom ze strasznie spłycili końcówkę. Jak dla mnie najgorsza a jednocześnie najgłupsza była scena jak on podcinał sobie gardło... nie mógl po prostu wbić sobie noza w serce? albo symbolicznie w oko ?
Ogólna ocena jak dla mnie 5-6. Nie ma tu nic odkrywczego, a momentami strasznie nudny sie ten film robi :(
Ofiara nie chce zabić oprawcy ciosem w kręgosłup, tylko droczy się z nim i widzami raniąc go w udo....
Myślę że ofiara nie miała na tyle siły aby zranić go w plecy, na to trzeba na prawdę sporego zamachu, (morderca momentalnie by się zorientował) i dużo siły, szczególnie takim nożem. W udo zaś dużo łatwiej.
Mnie bardziej zastanawiało jak morderca nie zorientował się, że nóż który dotykał jego skóry, został mu skradziony.
Nóż jest przecież wygodniej włożyć za pasek spodni na plecach - spróbuj wziąć choćby nóż do masła i włożyć go za pasek z tyłu (choćbyś nie wiem jak się gimnastykował, ta powierzchnia pozostaje płaska), a potem spróbuj do kieszeni - czy Cię w kieszeni nie będzie gniótł i czy łatwo Ci go tam będzie wepchnąć.
A co do ciosu - ja się zastanawiałem czemu mu nie wbiła noża w plecy, ale mi wyszło, że jak go w nogę dźgnie, to potem mu się będzie trudniej poruszać, więc będzie jej łatwiej uciec (tyle że nie przewidziała pozamykanych drzwi, okien i/lub okiennic.