PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31850}

Oczy bez twarzy

Les yeux sans visage
1960
6,9 3,8 tys. ocen
6,9 10 1 3809
7,4 21 krytyków
Oczy bez twarzy
powrót do forum filmu Oczy bez twarzy

Nastrojowy dreszczowiec Georgesa Franju, który posłużył za inspirację dla niezliczonej ilości obrazów (nie tak dawno fetowana "Skóra, w której żyję" Almodovara również wyraźnie czerpie z "Les yeux sans visage", by daleko nie szukać).
Fabuła opowiada o specjaliście od transplantologii, który pragnie odrestaurować twarz swojej córki, zniszczoną w niefortunnym wypadku. Sama historia być może nie zachwyca, zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy, film przyciąga jednak za sprawą lekko onirycznej atmosfery. Na efekt całościowy wpływają zarówno zdjęcia, muzyka Maurice Jarre'a, jak i aktorstwo. Dostaniemy również całkiem dokładnie przedstawioną scenę operacji, która dziś może nie prezentuje się tak sugestywnie, w swoim czasie musiała jednak robić wrażenie. Akcja rozwija się niespiesznie, co jest jednak częścią twórczych zamierzeń - finał smakuje jeszcze lepiej. Do polecenia koneserom, niecierpliwym raczej odradzam.

ocenił(a) film na 8
Caligula

Przyznam, ze scena ściągania skalpu z twarzy zrobiła na mnie ogromne wrażenie - nie spodziewałem się tego po filmie z tamtych lat...
Wszyscy zachwycacie się muzyką. Coś chyba ze mną nie tak, bo jak dla mnie żadna rewelka.

Dobry dreszczowiec - obowiązkowa pozycja dla każdego miłośnika tego typu filmów. Polecam.

ocenił(a) film na 9
Caligula

Jak na film z 1960 roku to robi piorunujące wrażenie. Zapytam Cię, Caligulo, czy to nie jeden z pierwszych filmów z elementami gore? Jeśli tak, to już w ogóle duże nowatorstwo. Co do muzyki to w lejtmotywie pobrzmiewa mi fragment Prokofieva - Battle on Ice (sorry, że tytuł nie rosyjskim w oryginale) z Aleksandra Newskiego, wykorzystany zresztą w Voices from Avignon Marduka.

ocenił(a) film na 8
MartinFilip

Osobiście nie podciągałbym zawartej w filmie sceny pod gore, choć klasyfikacja w tej materii jest dość nieprzejrzysta. Niektórzy na ten przykład jako podwaliny gore podają chociażby scenę z okiem z "Psa andaluzyjskiego". Po drodze był zresztą również Dwain Esper i jego "Maniac". Tyle, że w jego przypadku mieliśmy do czynienia z eksploatacją czystej wody (co zawsze niejako łączone było z pojęciem kina gore), a pod taką "Les yeux sans visage" ciężko podciągnąć.