Bardzo dobre wykonanie. Najbardziej podobny klimatem do "Pustego domu".
4 tragiczne postacie: kobieta zdradzana i zaniedbana przez męża;
mąż, który będzie chciał odkupienia, a go nie dostanie;
mężczyzna zakochany w wzięźniu i przez niego wciąż odrzucany;
dyrektor więzienia, żyjący życiem swoich podwładnych.
Główny uwięziony? Dla mnie nie jest to postać dramatyczna. Tworzy ciekawy kontrasty dla wyżej wymienionych.
Jedna rzeczy tylko mnie bardzo nie przekonuje - gej, który się "nawrócił" w rekordowym tempie. Trochę zadziwia i irytuje.
Szczerze polecam.
Zgadzam się, że postać "głównego uwięzionego" jest najmniej ciekawa. Kiczowate pioseneczki - na minus. Poza tym - pierwszy wątek gejowski w twórczości Kima - wcześniej tylko w "Samarytance" był lesbijski - jest taki sobie. Niemniej postać geja jest pozytywna od samego początku, moim zdaniem, i bynajmniej się nie "nawraca" w finale. Wykrada rzeczy, które główny bohater dostaje od głównej bohaterki, bo kocha i jest zazdrosny, a nie dlatego, że jest zły. Mnie nie irytował.