Film z pogranicza SF dla myślących, ale też cierpliwych widzów. Bez wodotrysków i przyśpieszeń akcji. Porusza kwestię prawdopodobieństwa tzw. „życia po życiu” (bez religijnego bełkotu, odwołań bo bogów i sił nadprzyrodzonych) oraz konsekwencji pewności, że śmierć to nie koniec. Jasne, że mamy tu wiele uproszczeń, ale sens został uwypuklony. Zakończenie mi się nie podobało, zakłóciło spójność obrazu – dlatego 6 a nie 7. Dobre, przyjemne zakończenia najczęściej psują film (są wyjątki – komedie, romansidła, familijniaki).