przy takim filmie Skinmarik to "arcydzieło". Otwaters jest pretensjonalny, nieudany w każdym calu, absolutnie koszmarne zdjęcia uniemożliwiają oglądanie, brak jakiejkolwiek akcji sprawia że kompletnie mamy gdzieś bohaterów i zastanawiamy się tylko po co chłop wciąż targa ze sobą tą kamerę. Ok, zamysł immersji widza może był ale się nie udał bo nie da się filmu oglądać przez otwór wielkości lornetki. Niestety, ale widzowi też trzeba dać odsapnąć i nieco wyjaśnić, tu nie ma nic poza bzdurną końcówką do której prowadzą chaotyczne ujęcia. Aha, i to nie jest gore and disturbing". Każdy kto oglądnie Dans ma peau czy Rotten będzie bardzie zobrzydzony. To jest nieudane wykorzystanie BlairWitch w XXI wieku - kompletnie nieudane.
w zupełności się nie zgadzam. Tak fabuła w ogóle nie ma sensu, nie ma żadnego przywiązania do bohaterów i niewiadomo o co chodzi ale klimat aż się WYLEWA z ekranu. Ostatnie 50minut to istna psychoza a moim zdaniem małe światełko z latarki tylko wzmacnia poczucie izolacji.
Mam dosyć jump-scarów i remake'ów z ostatnich lat.
Mamy coś świeżego, niepokojącego i wzbudzającego strach/ obrzydzenie ale być może rzeczywiście to nie dla wszystkich.
ale problem nie żeby zrobić tylko klimat (właśnie chociażby przez bezsens fabuły i kamerę przez dziurkę od klucza) tylko ten klimat zrobić tak, żeby miało to sens. Na tej zasadzie Begotten też ma klimat a Kuso jest obrzydliwy, ale po co to oglądać?