Co ma robić horror? Wzbudzać uczucie strachu, albo chociaż niepokoju. O ile dwie pierwsze części dało się oglądać (co nie znaczy, że były dobre), tak w trzeciej nie wiedziałem co się dzieje. Jakiś potwór? Pętla czasowa? WTF?
Jedyne czego się bałem, to to, że to się nigdy nie skończy. Zazdroszczę osobom, które wyszły w trakcie... miałem jednak nadzieję, na błyskotliwe, zaskakujące zakończenie... no i na pewien sposób było zaskakujące - pokazało, że może być jeszcze gorsze, niż reszta filmu. Prawdziwym horrorem było oglądanie tego, ale nie powiem, że to był gniot, żeby nie obrażać gniotów. Nie, "Odludzie" to wyższy poziom. Koncepcja zupełnie odmienna, ale poziom "Skinamarink".