Rzadko, naprawdę rzadko oceniam tak słabo filmy. Oczywiście, że da się obejrzeć, ale nie to przecież chodzi. Obyczajowy, momentami smutnawy (bo w końcu o umieraniu) nie wnosi nic nowego. W tym temacie zdecydowanie lepiej obejrzeć 50/50 z J.Gordonem-Lewitt (bardziej prawdziwie i trafiające do serca). Podsumowując: jedyny plus za pokazanie nietypowej architektury miasta (czyżby Orleanu?) i epizod Peter Dinklage'a ;)
momentami smutnawy...no tak, to takie niepokojące, żeby dramat był ":smutnawy". Powinien być przecież wesoły i radosny, taaak?
Skróty myślowe nie zawsze popłacają ;) Chodzi o to, ze film jest NIJAKI. Zagrany NIJAKO, z NIJAKĄ fabułą. Nie buduje napięcia, nie daje do myślenia, nie zachęca do refleksji. ..."In my opinion" - odwołując się do pewnego sędziego z serialu Good Wife...
BTW Lubię oglądać, smutne, proste historie bez happy endu... Ale nijakie już nie.
Zgadzam się, film nieudany. Kolejny raz Gael nie przekonuje mnie kompletnie, zero emocji, zero uczuć. Lubię go tylko wtedy jak gra postacie zepsute, niemoralne jak w Zbrodniach Ojca Amaro - tam idealnie pasował. Jest taki zimny, taki brrr bez emocji.
Miłość dwójki bohaterów? Gdzie? Bo jakoś nie zauważyłam.Ogólnie kiepski, ledwo "dobiłam" do końca.
Właśnie... Ja też "dobiłam" jedynie :P PS: Gael przy spuchniętej na twarzy Kate (ciąża, alkohol?), wyglądał jak młodszy, przyszywany brat z Meksyku.. Powinien zostać w kinie hiszpańsko-języcznym..
To zadam Wam pytanie: jak zareagowałybyście na wieść, że macie raka? To pytanie retoryczne, ale powinno pojawić się podczas oglądania tego filmu. Ja chciałbym umieć się tak zachowywać jak bohaterka. Nie robić afery, nie zmieniać się, nie zakochać w Bogu nagle. Była sobą do końca. Zastanówcie się nad tym, to może inaczej spojrzycie na film. Pozdrawiam.
Po raz kolejny podkreślam, że nie neguje tematu jaki wybrano, a z tematem ciężkich chorób jestem blisko na co dzień. Jeśli chodzi o otoczenie bohaterki w filmie, tzn jej matkę (Cathy była przekonywująca jak zawsze) i przyjaciół, to ich postacie mnie przekonują, może film by zyskał nawet, gdyby nieco szerzej rozwinęli ich wątki. Niestety, w "miłość" od pierwszego wziernikowania nie uwierzyłam, bo żadnej chemii nie było (podobnie w Marcowych idach, zero romansu między Ryanem i blondi, mimo , że są dobrymi aktorami).
Polecam film 50/50. Temat ten sam, a jednak ... tam jest to "coś".
Pohamuj się. Trochę co? Nie podoba Ci się film, to spoko, ale żeby zaraz od suk wyzywać? Nieładnie. :p
Najsłabsza rola Gaela, aż ciężko było na niego patrzeć. Zagrał bezosobowo i bezpłciowo. Teraz szykuje się do roli boksera.
Słaby film jak dla mnie, nudny, ani zabawny ani wzruszający. Dałem 4 ale chyba nad wyrost.
Zgadzam się, film bardzo słaby, a ludzie dają 10 (arcydzieło) chyba nie rozumieją tych ocen na filmwebie.
Ten film to chaos, straszna gra aktorska, jak dla mnie zero emocji i ukazanie choroby nowotworowej jak grypy. Może ktoś się czepiać, ale takie jest moje zdanie. A Gael García Bernal w tym filmie to mdły mruk.
widać że nigdy nie byliście blisko z kimś chorym ani sami nie byliście. przeżyłam coś podobnego i to na własnej skórze. tylko że ja wyzdrowiałam. płakałam przez połowę filmu,chociaż nie przepadam za takimi filmami to uważam,że jest bardzo prawdziwy.
Szanuję to i nikomu nie zyczę takiej tragedii. Oceniam film, grę aktorską. Mnie ten film nie poruszył i mam prawo do takich odczuć. Pozdrawiam.
każdy inaczej odczuwa i okazuje emocje, ale w filmie i aktorstwie nie o to chodzi żeby było prawdziwie tylko żeby były te emocje na wierzchu dla odbiorcy i od tego jest aktor aby zagrał orgazm jak należy a nie tak jak ty go przeżywasz ;)
Mnie też średnio przypadł do gustu, smutny to fakt, ale gdy ona przerwała leczenie, lekarz powinien o nią walczyć, namówić na dalsze zabiegi, ale nie on ją wolał pukać ;) . Do tego ten aktor jest taki obleśny i zniewieściały, że ciężko się go ogląda, a to jak wygląda na plakacie to już pozostaje bez komentarza ;)
szczerze popieram, film ni to komedia romantyczna (ale za mało romansu), ni to dramat (o umieraniu, ale to umieranie jest tylko tłem), ni to film fantastyczny (wątki z Bogiem)... cały film przez to jest nijaki i przeraźliwie nudny... i dziwię się czemu ma tak wysoką ocenę...
Słaby. Jestem raczej tolerancyjna, ale ten film mnie...znudził. nie dotrwałam do końca. na prawdę nie polecam.3/10