PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=541210}

Odrobina nieba

A Little Bit of Heaven
2011
7,0 47 tys. ocen
7,0 10 1 46821
5,0 2 krytyków
Odrobina nieba
powrót do forum filmu Odrobina nieba

Nie bała się pobawić trochę konwencją i stworzyć coś na pograniczu dramatu i komedii (romantycznej). Całkiem nowatorskie podejście do tematyki śmierci, która dotychczas była poruszana w kinie w sposób ciężki (i moim zdaniem nudnawy), mam tu na myśli filmy a la "Okruchy życia".
Kassell pokazała, że paradoks "cierpieć z powodu śmierci" i "pogodzić się ze śmiercią" paradoksalnie... nie jest sprzeczny sam w sobie!... oraz, że spełniona miłość nie musi równać się frazesowi "i żyli długo i szczęśliwie" - w tym właśnie sensie to nie jest zwyczajna "love story".
Marley miała piękną śmierć - pogodziwszy się z nieuchronnością losu, pokonawszy strach, wśród bliskich, którzy, choć cierpieli, pozwolili jej odejść.
Zabrakło ostatecznego pojednania z tą przyjaciółką w ciąży Renee, która stchórzyła przed trwaniem przy umierającej przyjaciółce oraz "głębszego" dialogu z Bogiem, czy kto to tam w końcu był, bo przecież Whoopi Goldberg zagrała niejako "samą siebie" (super!)...
Udała się Goldie Hawn córka. Kate Hudson jest moim zdaniem świetną aktorką, która mimo swej urody ("słodka blondynka") nadaje się nie tylko do "love stories". Niedaleko pada jabłko od jabłonii - i to jak najbardziej w pozytywnym sensie!

ocenił(a) film na 7
empedokles

Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Ten film to coś nowego. Zazwyczaj nie czytam, o czym konkretnie ma być film, jaki zaczynam oglądać i gdy ten się rozpoczął, kompletnie nie spodziewałam się, że będzie o takiej ciężkiej tematyce. Plusem jest to, że naprawdę uśmiałam się na tym filmie (może to moje beznadziejne poczucie umoru, nie wiem) i przez większość czasu, paradoksalnie, miałam uśmiech na twarzy. Śmierć pokazana z innej strony. Nie tak przytłaczająco, jak w innych produkcjach.

Julkaa_

Dokładnie! Zgadzam się z obiema wypowiedziami. Śmierć pokazana trochę bardziej... na luzie... Nie wiem nawet jak to określić. Film bardzo pozytywny. Pomaga pogodzić się z tym, czego zmienić nie można, ale jednocześnie nie stawiając nigdzie "krzyżyka". Co do Goldie i jej córki- założycielka tematu napisała wszystko, co powinno być napisane. Pozdrawiam