Zgadzam się w 100%.
Dla mnie jeden z najlepszych filmów jakie ostatnio oglądałam, bardzo wzruszający... przynajmniej dla mnie, bo już dawno tak nie płakałam na filmie ;)

Film i mi przypadł do gustu, bardzo lubię tego typu gatunek filmowy... nie zawiodłem się. :-)

Pula żartów naprawdę mnie zaskoczyła! Wypełniona po brzegi. Świetny scenariusz i fajnie dobrani aktorzy. Podoba mi się szczególnie Kate Hudson, bo ogólnie nie jest klasyczną pięknością z cyckami i uśmiechem cnotki niewydymki a w dodatku zadbali o to by faktycznie wyglądała jak chora na raka kobieta, a nie jak w niektórych filmach, z obrazka zdjęta. Płakałam i ze śmiechu i ze smutku. I o to chodzi! Dałam dychacza:)

Tak, trzeba przyznać, że Kate Hudson w tej roli sprawdziła się świetnie. Mimo, że wcześniej wydawało mi się, że skoro to film z nią to będzie beznadziejny to muszę powiedzieć, że byłam naprawdę mile zaskoczona :) I tak jak mówiłam... jeden z lepszych filmów jakie ostatnio widziałam, no i ode mnie też dycha ;D

10 to arcydzieło przypominam. Porównując z innymi filmami z wysokimi notami film jest słaby. Oczywiście to moje zdanie. Tylko ostrzegam ludzi zanim pójdą do kina. Według mnie nie warto. Film przewidywalny, strasznie amerykański z przewidywalnym wszystkim. Do tego bardzo sztuczny. Te wszystkie motywy w tym filmie były już sto razy wałkowane. Nie polecam.

Na szczęście każdy ma prawo do własnej opinii :)

Dałaś 10, to proszę napisz mi gdzie jest arcydzieło w tym filmie, bo jestem bardzo ciekawy?

a gdzie jest 'arcydzieło' w filmie "Batman" z '89 ? Albo "Back to the future II" ? Na 10 oceniamy po prostu filmy, które najbardziej nam się podobają i proszę nie czepiaj się słówek;]

Już Tobie odpowiadam i bardzo proszę o argumenty. 10 to nie filmy które się podobają tylko filmy, które są arcydziełami. Film Batman z 1989 roku to film, który oprócz nominacji do do nagród Grammy Złotych Globów otrzymał Oscara poza tym uważany jest za klasykę gatunku, z świetną rolą Jacka Nicholsona (Joker). Podobnie zresztą film "Powrót do przyszłości". Poza tym jak można zauważyć komentarze są do filmu "Odrobina Nieba" a nie do filmów przez Ciebie wymienionych. Proszę o argumentację konkretną do tego filmu. 10 ARCYDZIEŁO za co?

Dla mnie film Odrobina nieba jest arcydziełem pod względem emocji jakich mi dostarczył, a nie nominacji do nagród. Co z tego, że film jest nominowany ? W takim razie każdy film nominowany do Oscara musi być arcydziełem ? Nie wydaje mi się. Niektórzy po prostu go nie rozumieją pewnych filmów, lub nie przeżyli czegoś co wpłynęło na ich ocenę filmu. Nikt nikomu nie musi udowadniać, że film który ocenił na 10 jest lepszy od innego, KAŻDY MA PRAWO DO WŁASNEJ OPINII. Tobie podobał się Batman, mnie Odrobina nieba i jaki masz z tym problem ? Dlaczego co chwile powtarzasz, że 10 to arcydzieło... Mój profil, moja ocena, moje zdanie... więc z łaski swojej się odczep.

Nie chodzi mi o nagrody i nominacje ale o argumentację za co. Ale niektórzy pewnie nie rozumieją pewnych ocen. I ja nie mam z niczym problemu, chodzi mi tylko o rzeczową rozmowę, a nie w stylu małego dziecka "odczep się" bo tak jest oczywiście napisać najłatwiej. Ale rozumiem, że niektórzy inaczej nie potrafią.

A Ty jak uargumentowałeś Twoją ocenę filmu Batman ? 'Film Batman z 1989 roku to film, który oprócz nominacji do do nagród Grammy Złotych Globów otrzymał Oscara'..., więc śmieszne jest to co teraz piszesz ;] Tak jak już mówiłam, nie mam zamiaru i nie muszę Ci tłumaczyć dlaczego ten film oceniłam jako arcydzieło. Nie interesują mnie Twoje oceny, więc nie muszę nawet rozumieć jak i dlaczego oceniasz dane filmy. Zapytałam tylko jaki masz problem w tym, że jak film Odrobia nieba oceniłam na 10? Powtórzę po raz trzeci. Moja ocena, moje zdanie!

ja już odpowiedziałam na twoje pytanie. Argumenty podałam w pierwszym poście. Nadal nie rozumiem twoich. Nagrody? I to wszystko? Poza tym wciąż nie zgadzam się z twoją opinią co do mianowania dyszki;] Jak mówiłam, czepiasz się słówek. Moim zdaniem twoja opinia na temat "A little bit of heaven" rządzi się jedynie opinią naszego kochanego pokolenia młodych, którzy sądzą, że są och jakże zbyt ambitni na komedie romantyczne. Chwytają się kilku znanych nagrodzonych filmów i na nich bazują, porównując wszystko wokół. Mnie ten film dał do myślenia. A Tobie nie? Chcesz efektów specjalnych? Czy czego Ci brakuje? Scenariusz jest niesamowicie ciekawy, co do gry aktorów chyba też nie masz zastrzeżeń, więc o co chodzi? O to, że film nie porusza tematów politycznych albo niektórych 'blabla efekt cieplarniany, blabla literatura angielska, blabla batman superbohater' ? Filmwebowicze są bardzo uprzedzeni niestety do filmów, które w moim mniemaniu zasługują na dobrą opinię.

Zgadzam się w 100%. Przykre jest to, że wielu ludzi docenia i ocenia wysoko te filmy które mają efekty specjalne i nic po za tym. Dzisiaj już nikt nie patrzy na to o czym jest film. Odrobina nieba to film który skłania do przemyśleń. Jak widać niektórzy wolą rozmyślać o tym czy Joker pokona Batmana etc. Nie mówię, że takie filmy są złe, bo każdy jest miłośnikiem innego gatunku, ale pytanie kogoś za co ocenił film na 10 jest conajmniej głupie... Każdy inaczej odbiera dany film. Dla mnie Little bit of Heaven ma świetny scenariusz. Muzyką też dobrana bardzo dobrze. Podobała mi się gra aktorska Kate Hudson, chociaż wcześniej nie przepadałam na jej grą... A ponieważ uwielbiam komedie romantyczne i dramaty ten film okazał się być filmem odpowiednim dla mnie, dlatego, że połączono w nim wątki nie tylko dramatyczne , ale też te humorystycznyne.Ten film wzbudził we mnie mnóstwo emocji, a tego oczekuję oglądając film. Nie jarają mnie głupie filmy o smokach, superbohaterach, czarodziejach i innych tego typu badziewiach. Jeśli ktoś to lubi to spoko, ale nie probujmy narzucić innym swojej opini! Jeśli się komuś coś nie podoba to spoko, ale niech uszanuję opinie innych.

Akurat ja nie należę do pokolenia młodych i nie czepiam się komedii romantycznych bo obejrzałem ich bardzo dużo i często lubię sobie obejrzeć film z tego gatunku. Nie chcę efektów specjalnych, bo nie oczekuję od komedii romantycznej, że będą w niej jakiekolwiek efekty specjalne. Oczywiście scenariusz jest bardzo ciekawy: osoba, która używa życia, nagle odkrywa, że ma śmiertelną chorobę, przeprasza wszystkich (godzi się z nimi) cieszy się ostatnimi chwilami życia, odsuwając od siebie chorobę. Pojawia się także lekarz, który się w niej zakochuje, oczywiście ze wzajemnością i umiera. Na koniec potańczy jeszcze sobie na łączce widząc bawiących się ludzi, bo tak chciała, żeby na jej pogrzebie było. Wszystko podane w piękny serialowy sposób w stylu "Mody na sukces". Temat i scenariusz wałkowany setki razy, może tylko w trochę innym ujęciu. Dali oczywiście znaną aktorkę, żeby chociaż ktoś obejrzał z ciekawości, jak zagrała i dlaczego zagrała w tym filmie. Film nie ma poruszać tematów cieplarnianych i superbohaterów czy tez literatury angielskiej, bo nie taki był jego zamiar. Chodzi tylko o podanie tego w strasznie przewidywalny i wenezuelski sposób, co było grane już wiele razy. Oczywiście film nie jest bardzo słaby. Coś tam w sobie ma. Ale jeszcze raz zaznaczam. Jest to tylko moje zdanie, szanuję zdanie ludzi m.in. Twoje i agg16, ale zawsze mnie zastanawia tylko celowość nazwania oceny arcydziełem, bo taka skala nie ma wtedy sensu. Pozdrawiam.

To, że my oceniłyśmy film dając mu 10, co wedlug filmwebu oznacza arcydzieło nie ma dla Ciebie sensu, ale to, że piszesz 'Oczywiście film nie jest bardzo słaby. Coś tam w sobie ma', a dajesz filmowi 2, co oznacza BARDZO ZŁY już jest ok, tak ? Trochę nie rozumiem Twojego toku myślenia człowieku...

Dlatego, że coś w sobie ma dałem mu 2. Wykorzystuję całą skale. A nie podoba mi się - daje 10.

W takim razie jeśli Ty dajesz 2 bo jest w nim COŚ CIEKAWEGO, a nie patrzysz na to, że ocena oznacza BARDZO ZŁY (co niezbyt dobrze wpływa na ocenę filmu), to ja daję 10 bo tak cholernie mi się ten film podoba i nie patrze na to czy na filmwebie jest sobie napisane, że 10 oznacza ARCYDZIEŁO i kwita ;]. Sam nie wiesz chyba za co oceniłeś ten film i w czym filmy ocenione przez Ciebie na 10 są lepsze od tego... chyba już sam gubisz się we włosnym rozumowaniu ;] Nie wiem tylko dlaczego próbujesz wmówić komuś, że źle ocenił film... Tak jakby czyjać opinia i odczucia wzgledem filmu zależały od Ciebie, a nie zależą... więc może na tym skończymy tę 'rozmowę' do niczego nie prowadzącą... KAŻDY MA PRAWO DO WŁASNEGO ZDANIA, pamiętaj! :)

No cóż... agg16 pisała to samo kilka postów wyżej. My mamy swoje zdanie, ty masz swoje. O to w tym wszystkim chodzi. Ciebie to zastanawia, mnie z kolei zastanawia fakt iż właśnie napisałeś, że scenariusz jest ciekawy i wykluczyłeś to porównując do "Mody na sukces". Tak przynajmniej to zrozumiałam:) W każdym razie nie możesz się dziwić, że komedia romantyczna nagrana jest tak a nie inaczej, bo przecież własnie tak to powstaje! A która komedia romantyczna wg ciebie zasługuje na miano arcydzieła? Pytam z czystej ciekawości, bo może faktycznie nagrana jest zupełnie inaczej.

Scenariusz ciekawy, to był akurat sarkazm.

i wciąż nie odpowiadasz na pytanie. Ciężko, co?

Podobał mi się. Czytam i czytam jaki to ten film jest depresyjny, że film dupny a zbierze dużo hajsu, bo wszedł do kina przed Walentynkami. Tylko pamiętajmy, że jeszcze niedawno uznawaliśmy film za amerykański wtedy, gdy był wręcz bajkowy, gdy wszystko cudownie się kończyło, a nawet gdyby pokazana była choroba to miłość oczywiście ją przezwyciężała. Ten film mi przynajmniej pokazał, że ja i mój chłopak już na wstępie mieliśmy łatwiej, ale że są pary, których miłość rozkwitała w cieniu tragedii. Po obejrzeniu tego filmu uważam, że faktycznie trzeba każdy dzień brać pełnymi garściami, bo nigdy nie wiadomo co nas czeka. Odnośnie uciążliwego humoru głównej bohaterki o którym też sporo czytałam uważam (trochę paradoksalnie), że było to bardzo dramatyczne. Przecież nawet ona czasem nie dawała sobie rady, a żartując sobie chciała pokazać sobie i najbliższym, żę bagatelizuje chorobę. Oglądałam lepsze filmy niż ten, ale ten film zostanie w mojej pamięci, bo pokazuje coś czego w filmach jest mało. Ot, amerykański wyciskacz łez, a jednak głęboki.

Moim zdaniem nie wyszła z tego ani dobra komedia romantyczna ani dramat i chyba dlatego, że nie zajęli się JEDNĄ rzeczą na poważnie. Oglądając film przez chwilę była to komedia romantyczna i momentalnie robił się z tego dramat, według mnie to przeplatanie nie trzymało się to kupy. Do tego wstawki z Whoopi, które dezorientowały mnie całkowicie co do charakteru filmu. Oczywiście końcówka wyciska łzy i to pewnie podbiło ocenę u co poniektórych. Generalnie da się obejrzeć ale nie trafia do sedna przez swoją "różnorodność gatunkową?"

CZY MOZNA TEN FILM OBEJRZEC ONLINE< GDZIE???

Mozna go ogladalam ale pod koniec filmow brak polskich napisow:)

można zobaczyć jednak pod koniec brak polskiego tłumaczenia

...a film dla mnie cenny uczucia miłość zrozumienie przyjaźń wszystko to co cenne a coraz trudniej w życiu zdobyć :)