Film jest pomyłką. W zasadzie wszystko działa tutaj naprzeciw. Główny bohater - sztuczny. Coś na wzór brudnego Harrego albo złego porucznika, ze slikonowym kazdym tekstem. W zamysle reżysera miał być chyba czarnym charakterem ukazanym w dobrym świetle(coś w stylu zły porucznik), natomiast wyszedł z tego błazen jak kuba wojewodzki w swoich trampkach. Denne nudne teksty.. w zasadzie brak jakiegokolwiek sensownego dialogu przez cały film. Pojecia takie jak napiecie, intryga, punkt kulminacyjny nie istnieją w tym filmie. A nawet nie mozna sie niczego ładnego doszukać w aktorkach prezentujących swoje wdzieki... brzydale jak ten potwór(no oki jedna ładna i sexy). Daje 2 tylko z Heriksena widać wielki kontrast z pomiedzy jego poziomem aktorstwa a resztą... i naprawde nie warto tracic czasu.