Niestety to drugie.
Czołówka i obsada zrobiła mi nadzieje że będzie przynajmniej troche nawiązywał do tradycji grindhouseowych. Jednak z dzisiejszej perspektywy po obejrzeniu filmu nie wiem skąd mogło mi to przyjść do głowy :P.
Drewniane dialogi niczym z filmów ze Stevenem Segalem i słaba reżyseria. Fabuła jest prosta ale nie tragiczna gdyby ktoś popracował nad dialogami i dodał im trochę wigoru i dowcipu film byłby do oglądania.
W tej formie 4/10 to max na co zasłużył i to przez sentyment do filmów z Dannym Trejo