Odważna

The Brave One
2007
7,0 27 tys. ocen
7,0 10 1 26922
5,8 8 krytyków
Odważna
powrót do forum filmu Odważna

Poetycka zemsta

ocenił(a) film na 7

Ten film po części jest jak łemkowska grupa Lemon ,która
wygrała wczoraj Must be the music. To znaczy ,podpiszę się pod
słowami Łozo ,''trochę grunge, reszta soul''. A więc mocne granie
nie tylko dla ucha ,ale i dla duszy. ''Odważna'' (tytuł wprawdzie
banalny) jest właśnie takim filmem. Nie tyle rozrywkowym czyli
dobrze skrojonym dla oczu i uszu co głębokim ,dającym do
myślenia, co my byśmy uczynili, jak się zachowywali, jak Żyli
,gdyby nas spotkało takie przykre doświadczenie? Oczywiście
formą film ten nie dorównuje świetnej grupie Lemon. Ale ja
znalazłem te wspólne mianowniki.
Popiszę więc krótko o tym nietypowym thrillerze, nasączonym
ludzkim dramatem.
Część rozrywkowa, czyli wszystkie przeżycia i zdarzenia powstałe
po ''zbrodni'' ,a więc nie tyle chęć zemsty, co wykorzystywanie
okazji i likwidowanie przez Erice przypadkowych ''złych'', jest za
bardzo nagięta. Bardziej bym stawiał na ciągłe prześladowanie jej
przez tamte wydarzenia, które doprowadzają w ostateczności do
przełamania się i wymierzeniu własnej sprawiedliwości. Lecz z
drugiej strony ,krzyknięto by, iż to jest za bardzo schematyczne.
Dlatego ,pomimo tych wątków pobocznych, prowadzących w
końcu do celu, które wyzwalają w niej większe pokłady chęci
zemsty i uświadamiają ją w przekonaniu ,że jednak nie tędy
droga, są znośne i sprawnie poprowadzone ,budują ciekawą
całość. Mamy też do czynienia z momentami gdzie symbolika, aż
razi w oczy, ale i tym razem nie na tyle, żeby dusić się z tego
powodu.
Choć tych kilka historii z wiadomo jakim finałem, jest trochę
banalnych ,można je jakimś cudem przełknąć.
Druga strona medalu to już jej walka z samą sobą, a bardziej z
nową obcą Ericą. Gdy się traci wszystko ,a tym wszystkim jest
ukochana osoba i to jeszcze gdy ktoś zły w świadomy sposób
kradnie jej życie, człowiek zastanawia się nad sensem
czegokolwiek. Zadaje sobie pewnie mnóstwo pytań i ciągle szuka
odpowiedzi. Nasza bohaterka przechodzi właśnie taką przemianę.
Ma świadomość tego, że jej życie 11 czerwca zawaliło się i nigdy
już nie będzie takie jakie było. Zwłaszcza, gdy się miało ogromne
plany na jego resztę. Plany ,których nie zniszczył wypadek,
choroba lub po prostu rozstanie. Plany ,które zdeptało dwóch
przypadkowych debili, czekających tylko na taką okazję.
Pada więc pytanie. Jak my byśmy się zachowali po takich
przeżyciach, po takiej traumie? Ile z nas szukałoby zemsty, a ile
nie robiło zupełnie nic i próbowało od początku, ale żyć dalej?
Ile w końcu nie potrafiło się odnaleźć co poprowadziło by do
samodestrukcji? Pytań wiele, ale nie sądzę ,aby każdy się nad
tym zastanawiał. Spora część zapewne ''Odważną'' potraktuje jako
kolejny film o mścicielu lecz tym razem ''Charlesie Bronsonie w
spódnicy''. Tak więc mamy dwie strony medalu. Czas więc na
''kropkę nad i'' czyli formie przedstawienia tego filmu od strony
aktorskiej i technicznej.
Jodie Foster znakomicie odgrywa rolę walczącej ze swoją
psychiką. Emocje, kamienne twarze, spojrzenia, gesty i cała
masa wszystkiego co jest związane z porządną grą aktorki, że aż
chce się bić brawo. Rewelacyjnie to zostaje przez nią nam
ukazane. Skupienie i prawidłowość. Pierwsza klasa.
Są również inne ,drugoplanowe świetne role. Solidne i
dopracowane. Tak więc pod kątem ukazania w emocjonalny
sposób przez aktorów tego filmu jest na wysokim poziomie.
Znakomite dialogi. Może nie wszystkie, bo jest kilka banalnych
rozmówek, ale jednak mądre i dające do myślenia.
Od strony technicznej również jest bardzo dobrze. Kamera kieruje
nami tak, abyśmy mogli być jak najbliżej naszych bohaterów i
miejsc w których oni sami się znajdują. Dobrze się to ogląda, bo
tak jakby samemu się w tym uczestniczy. Lubię w kinie taki
zabieg. Bliskość z widzem. Te powroty do wspomnień, na granicy
lekkiego erotyzmu ,przeplatane z teraźniejszością i ścieżka
dźwiękowa jak tym scenom (ale nie tylko tym) towarzyszy to
zupełna bomba! Budowanie w ten sposób napięcia, za sprawą
właśnie kamer, muzyki i dźwięku, na dużym poziomie. Bardziej to
wszystko jest takie autentyczne i staje się uwypuklone. I jeszcze
ten końcowy kawałek (chyba to Sarah McLachlan?), który wręcz
wbija w fotel.
Trąci jednak samo przekombinowane zakończenie filmu,
naciągnięte za bardzo oraz scena w przejściu ,która za bardzo
symbolizuje powrót i utratę strachu przez naszą bohaterkę. Nie
wiem czy to aby potrzebne, ale jednak jest.
Film jednak polecam ,a od siebie jako dobry oceniam na 7/10.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
djrav77

Co ty ćpasz, kto to przeczyta?

ocenił(a) film na 7
krtz

Przecież to nic więcej niż tylko zwykłe palenie.

ocenił(a) film na 5
djrav77

nie kłam.

ocenił(a) film na 7
mc_aural

Zarzucając mi takie coś, sam kłamiesz. Jesteś pewien?
Jak nie wiesz ,to się nie odzywaj ok.
Lubię sobie zapalić i coś od siebie zrecenzjonować. Nie wstydzę się tego, ani nie zaprzeczam. Jak zazdrościsz ,a nie wiem w sumie czego ,to też polecam ,a wówczas świat wyda Ci się zupełnie inny. Nie wiem czy lepszy czy gorszy, ale na pewno inny :)
A tak na serio to odpisałeś do mojego drugiego posta czy do wcześniejszego?
Jak do drugiego to nie mam o czym z Tobą rozmawiać.
Poza tym to nie ja popełniłem błąd w swoich ocenach ,przypisując im swoje własne opisy ,a Ty. Zastanów się nad tym jeszcze raz może. Jeżeli nadal uważasz ,że tak jest jak piszesz to pozwól innym się wypowiedzieć. Nie bądź dupkiem ok.
żegnam

ocenił(a) film na 7
mc_aural

Obświetliłem sobie Twoje oceny. Nie rozumiem ludzi ,którzy nie są tak zdecydowani jak Ty na przykład. W życiu codziennym również tak masz?

ocenił(a) film na 5
djrav77

O_O jak wyjdę z szoku to na pewno coś napiszę, i nie bój się, nie będę Ci ubliżał.

ocenił(a) film na 7
mc_aural

Już nie miałbym się czego bać tylko Twoich obelg, gdybyś je pokierował w moją stronę. Najbardziej i tak mnie rozbawiło to co napisałeś na blogu, a mianowicie ''popełniłeś kilka błędów'' hehe. Trzeba mieć tupet, a zwłaszcza pewność siebie, żeby takie coś wydusić z siebie :)