Momentami - bardziej rubaszna farsa, niźli komedia subtelna. No ale jeśli efektem jest niemożność powstrzymania się widzów od śmiechu (czego byłem świadkiem) - to czego więcej chcieć. Od komedii.
A już kiedy na ekran wkracza DeVito, tak nierealnie obleśny i obrzydliwy, że aż słodziutki - zabawa nabiera dodatkowego przyśpieszenia.