Ojciec chrzestny III

The Godfather: Part III
1990
7,9 186 tys. ocen
7,9 10 1 186257
6,9 44 krytyków
Ojciec chrzestny III
powrót do forum filmu Ojciec chrzestny III

DWIE PIERWSZE CZESCI BYLY REWELACYJNE, STWORZONE NA PODSTAWIE JESZCZE LEPSZEJ KSIAZKI A TRZECIA?NO COZ JEDNYM SLOWEM NACIAGANA.GRA AKTORSKA WSPANIALA ALE CO COPPOLA ZROBIL Z MICHAELEM W KONCOWCE???NIE ZGADZAM SIE Z TAKIM ZAKONCZENIEM!!!

davefecko

po pierwsze wyłącz caps locka, a po drugie III część była zwieńczeniem, i bardzo dobrze że powstała.

ocenił(a) film na 8
Yokichi

Zgadzam sie z przedmowca. Raz ze mi sie bardzo podoba, dwa ze zamyka historie Michaela Corleone.

davefecko

a po trzecie III czesc tez jest na PODSTAWIE ksiazki.
prawda jest taka ze tresc ksiazki jest zawarta w pierwszym filmie.

do 2 i 3 filmu scenariusz napisal Coppola wraz z Puzo.
niech mnie ktos poprawi jesli sie myle.

ocenił(a) film na 8
voytek__p

Puzo maczal palce w scenariuszu, ale trzecia czesc nie jest na podstawie ksiazki. Na ksiazce opiera sie cala czesc pierwsza i historia mlodego Vito z drugiej czesci.

davefecko

To zakończenie to jedno z najlepszych zakończeń filmowych wszech czasów!

Corleone_94

Chodziło mi o ta scene na schodach opery oraz scenę w ogrodzie.

ocenił(a) film na 4
davefecko

Co z tego, że ostatnia scena była genialna, skoro cały film był do dupy?

4/10

piecefreedom

Film nie był do dupy, zabrakło tylko tego dystyngowanego "klimatu"
poprzednich części. Nie wiem od czego to zależy, być może od osadzenia
akcji w latach 80., ale nie czułem tego samego, co przy okazji pierwszej i
drugiej części filmu.

Ale końcówka zaiste genialna.

ocenił(a) film na 4
damiorze

Po pierwsze film w przeciwieństwie do poprzednich części był tak strasznie sentymentalny i ckliwy, że rzygać się chciało. Wszystko przez to, że Coppola ździadział i jego bohater Michael Corleone też. I co za tym idzie? Zamiast (tak jak w poprzednich częściach) ukazywać bezwzględność tegoż jegomościa, ukazał on jego przemiane w potwora w człowieka. Słabe to-to było.

A przecież II zapewniała nas, że już nic z tego człowieka nie zostanie... ech, jedyne co było w tym filmie to niezłe zdjęcia no i ta fantastyczna końcówka. I tyle.

piecefreedom

"Wszystko przez to, że Coppola ździadział i jego bohater Michael Corleone
też."

Nie widzę nic złego w tym, że na stare lata złagodniał i odezwało się w nim
sumienie.
Zresztą, nie można zakładać, że cały film jest ckliwy ze względu na jedną
postać. Pojawia się następca, Vincent, który jest chyba nie mniej narwany
niż jego ojciec.