no tak!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! po chuj dużo pisać!!!!!!!!!!!!!! po cholere konstruktywna krytyka skoro wystarczy jedno słowo i już wszystko jasne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
cały czas piszesz tak jak nie wiadomo co. Na każdym forum coś Cie boli względem jakiegoś filmu, ale nigdzie nie powiesz nic konkretnego. Może tu źle ktoś napisał tak krótko o swym uwielbieniu do tego filmu. No ale jest to już lepsze niż równoległa do tego krytyka. To przynajmniej nikogo wprost nie obraża.
Ludzie to jest bez senscu koles moze tak samno ze to arcydzielo jak i gniot ale denerwuje mnie jak tego w zaden sposob nie uargumentuje
no wiem tylko że tamten komentator przed tobą to zwykły prowokator, na każdym forum robi z siebie debila. A takie posty to już lepiej ignorować moze dzieciak nie wie co pisze, bo sie na kinie nie zna i używa słów jakie zna jedynie.
zaiste ciekawe...na każdym?....nie, na pewno nie na każdym. a mnie bardzo ciekawi to że napiszesz:1/10 ARCYGÓWNO, kompletne dno; ludzie uważają cie za idiotę bo nie podałeś argumentów; napiszesz 10/10 ARCYDZIEłO, ludzie są szczęśliwi i o dziwo nikt nie wymaga od ciebie żadnej krytyki.
itd, możnaby skomentować godfathera, wystawić mu 2/10 uzasadnić swoją krytykę ale po co skoro i tak zostaniesz zlinczowany, ludzie patrzą przez pryzmat że musi on dostawać same 10, a inne oceny są wg nich niesprawiedliwe
WIESZ CO ZASADZE CI KOPA W DUPE BO ZBOCZEŃCÓW TRZEBA TĘPIĆ ( CIĄGLE WYPISUJESZ ŻE TEN ARCYGENIALNY FILM WSZECHCZASÓW JEST GÓWNEM...DZIWNE ZBOACZENIE.) PO ZA TYM PROWOKACJE CI SIĘ NIE UDAJĄ.
AHA...JAKIEŚ ARGUMENTY?? JAK NIE TO (PRZEPRASZAM ZA TO WYRAŻENIE) WYPIERDALAĆ!!!
NIEKTÓRZY NIE ZASŁUGUJĄ NA DOBRE TRAKTOWANIE WIĘC TE PRZEPROSINY NIE BYŁY DO CIEBIE JAK BY CO TYLKO DO INNYCH UŻYTKOWNIKÓW WRAŻLIWYCH NA PRZEKLEŃSTWA.
AHA I JESZCZE JEDNO: NIE ODPOWIADAJCIE TEMU PROWOKATOROWI. JEMU WŁAŚNIE O TO CHODZI. NIE NALEŻY SIĘ ZNIŻAĆ DO JEGO POZIOMU.
koleś, ale Cie boli, że ten film jest w top100 i to jedyny powód. Ja widziałem ludzkie rozumowanie ludzi, co Pulp Fiction krytykowało, ale od razu debila z siebie robić dla rankingu popularności? Przecież on nie określa czy film jest dobry, czy zły(może ogólnie bardzo), bo dla każdego inaczej. Różnie różne filmy idioci odbierają, a ludzie co trochę w kinie siedzą i wiedzą o czym mówią. Nie rozumiem jak tak błache powody jak rankingi, czy opinia małolatów, wpływa na to, że jedziesz film dla których naprawdę jest on arcydziełem, a ty się dziwisz, że Cie bluzgają. Myślisz, że najczęściej kto Cie jedzie? Ci co pół zdania napiszą i 10/10, czy kolesie co kochają filmy i wiedzą dużo o nich, a i w sensownych słowach potrafią wytłumaczyć dlaczego ten film jest dobry,bardzo dobry lub idealny? Zastanów się, bo tylko robisz z siebie debila. To nawet nie walka z wiatrakami, bo Don Kichot nikomu krzywdy robić nie chciał. Ty obrażasz ludzi i wiesz dobrze czego się spodziewać po tym. Nawet na dyskusje nie jesteś nastawiony, a to dla twojej informacji forum. Tak, tak masz prawo wyrażać swoją opinie, tylko się zastanów w jaki sposób to robisz. Może jak nie zrozumiałeś GF to mogę Ci pożyczyć wydanie na dvd, gdzie jest komentarz reżysera, może wtedy skojarzysz to i owo.
I pomyśl co myślą sobie ludzie jak widzą twój wpis. Ludzie co lubią gangsterskie filmy jak Człowiek z Blizną, Chłopcy z Ferajny, czy Kasyno (do którego się nie burzysz, bo za nisko w top 100 jest ;p ). Film ma taki poziom, a ty ich odstraszasz wystawiając nie obiektywną ocenę. Myślisz, że ktoś się kieruję opinią o filmie jak tam dwa zdania są ? No chyba, że jest idiotą. Ja w każdym raze tego do idioty nie pisałem. Mam nadzieje.
Irytuja mnie ludzie typu kogut13, ktorzy po prostu napiszą "FILM SWIETNY CO TU PISAC", no to po cholere piszesz? Ocen film i spier.. stad a nie zasmiecasz forum! Z reguly jak ktos napisze post "Ojciec chrzestny jest do dupy " (koniec) to zjedzie go miliard osób, natomiast gdy ktos napisze w ten sam sposob ale alternatywny tekst, zostaje wychwalany pod niebiosa. Cos tu nie gra.
CO do ojca chrzestnego to nic nie mam tez uwazam ze arcydzielo, po prostu ludzie ktorzy sie wypowiadaja sa beznadziejni.
no a kogoś on uraża jak pisze, że arcydzieło? masz racje, że piszę bezsensownie i niepotrzebnie, ale na przykładzie pokemonów myślałem, że wyjaśniłem. Jak koleś piszę, że to gówno to tylko zjechania może oczekiwać. No bo po to chyba pisze, żeby jakieś wielkie halo wokół siebie wzbudzić.
jesteś żałosny. prowokacja ci się nie udała.
powiedz mi czy ty masz jakiś kompleks??
Przyjaciele, czy wy wszyscy dalej bawicie się w mafię?
Ten film był arcydziełem czterdzieści lat temu, kiedy chłopcy prasowali spodnie w kant przed mszą świętą, a spinki do mankietów były robione z masy solnej. Dzisiaj to przebrzmiały, archaiczny i nieaktualny obraz, którym można by palić piecu, gdyby nie to, że jest niskokaloryczny.
Każdy, kto gloryfikuje ten patologiczny "twór" na publicznych forach jest ustami wielkich, komercyjnych wytwórni filmowych, brukowców zalegających w waszych domach i telewizyjnych prezenterów, odczytujących peany pochwalne z kartki na kolanach.
Zbuntujmy się wreszcie przeciw temu zakłamaniu, machinacjom i manipulacjom, nie dajmy sobie wmawiać, co i kiedy mamy oglądać.
gdy pierwszy raz obejrzałem ten film miałem około 16 lat i nawet jeszcze nie słyszałem o filmwebie. Film mnie zachwycił szczególnie rola Ala Pacino i jego transformacja. Film smutny i mówi wbrew pozorom o ważnych problemach. Jakoś nie uważam, że ten film się zestarzał, bo zbyt nie mógł, bo za wiele tak efektów nie było. Twoja wypowiedź może i ładna dość bezsensowna i prowokacyjna, bo nie mówisz o konkretach. Jesteś przedstawicielem grupy krytyków, którym jedynie chyba nowości się podobają. Jestem ciekaw co byś pomyślał o takich filmach jak Nosferatu czy Zmęczona Śmierć. Trochę ogłady życzę ;]
Mi życzysz więcej ogłady, przyjacielu? Spójrz najpierw na siebie, zarzucającego mi wyssane z palca brednie, a potem częstuj swoimi absurdalnymi pozdrowieniami.
Chcesz konkretów? To poproś o nie, nic prostszego.
Ten film stał się karykaturą porządnego kina gangsterskiego, niezamierzoną, nudną parodią - równie dobrze przez te sto siedzemsiesiąt pięć minut Vito mógł ubijać bitą śmietanę. Poziom emocji, akcji, napięcia zostałby zachowany, ku uciesze ślepego motłochu.
"Film smutny i mówi wbrew pozorom o ważnych problemach."
"Zakochany kundel" też był ckliwy. Poruszał również istotne zagadnienia dotyczące ludzkiej i psiej natury. Jesteś w stanie dostrzec przez te różowe okulary na swoim nosie bezsens swoich wypocin?
aha to argumenty? Przeczytałeś choć książkę? W ogóle wiesz jak film się ocenia? Umiesz napisać recenzje chociaż? Mówisz o porządnym filmie gangsterskim. Czyli? Jakie to były filmy? Mówisz bezsensownie używając zbyt dużo głupich przymiotników, ale jesteś całkiem bezradny w podaniu przykładu. Jak chcesz akcji i napięcia zmień może gatunek filmowy, bo moim zdanie w ty całym filmie chodzi najbardziej o psychikę bohaterów. Mamy co do nich mieszane uczucia, bo mimo, że wzbudzają sympatię, są to ludzie źli, z którymi ciężko się uosabiać. Dobrze dla pełnej oceny jest obejrzeć wszystkie 3 części(tylko pierwsza na podstawie książki, ale reszta ze współpracą z Puzo.). Można obserwować przemiany jakie działy się w umyśle Michael,a, co jest moim zdaniem dość poruszające. Film stawia wiele pytań o przyjaźń, miłość, rodzinę, godność czy dumę. Pokazuję liczne dylematy i problemy z jakimi muszą uporać się bohaterowie.
Nie sądzę, że przekonają Cie moje argumentu, bo widzę, że w tym filmie brakuję Ci rozwałek, pościgów, krwi i innych takich. Wyobraź sobie są inne filmy, które Ci to zaoferują i w całej swej łaskawości mógłbyś podać parę tytułów to podam Ci filmy o podobnej tematyce. Na forach tych filmów będziesz mam nadzieję (po uprzednim obejrzeniu) bardziej sensowniej operował darem swego rozumowania i postrzegania filmów.
Jeszcze jedno. Dla samego szacunku wobec Coppoli, który spędził wiele czasu nad produkcją tego filmu, poświecił mu czas i robił wszystko by oddać realia książki Puzo, nie powinieneś od tak bluzgać tego filmu. Zastanów się czy ty zrobiłeś choć w 1/100 bardziej wartościowego niż on? Pomyśl obrażasz człowieka, który nic Ci nie zrobił, na kręcił film i to nawet nie z ochoty by zedrzeć z Ciebie kasę. Coppola to już swego rodzaju artysta, który dzieli się swoim dorobkiem z ludźmi. I tu potrzebna Ci jest ogłada chłopcze. Pomyśl nad sobą. Masz prawo wyrażać swoją opinię, ale rób to z głową.
Przyjacielu, przy mojej ogładzie i atawistycznym okrzesaniu twoja sztubacka porywczość przybiera monstrualne formy, przy mojej sztuce władania piórem twój prymitywny, koślawy język niemiło kole w oczy.
Jeżeli rzucasz mi wyzwanie i poszukujesz dojrzałego dialogu, dlaczego przedstawiasz się imieniem cepowatej hałastry? Ja nazywam cię swoim przyjacielem, a ty odsyłasz mnie do kąta, bym przemyślał swoje zachowanie? Hoc caret intellectu.
"bo widzę, że w tym filmie brakuję Ci rozwałek, pościgów, krwi i innych takich."
Masz całkowitą rację. Ty wolisz pogawędki przy okrągłym stole - ja mózg rozbryzgany na przeciwległej ścianie, ty romantyczne spacery, ja seks w hotelowym pokoju, ty "Ojca Chrzestnego" z '72, ja "Ziemskie dziewczyny są łatwe" z '88. Więc co mi jeszcze polecisz, nieskromny przyjacielu?
"Film stawia wiele pytań o przyjaźń, miłość, rodzinę, godność czy dumę. Pokazuję liczne dylematy i problemy z jakimi muszą uporać się bohaterowie."
Prawie jak u Disneya. "Kung Fu Panda" stawia jeszcze pytanie o honor.
"Zastanów się czy ty zrobiłeś choć w 1/100 bardziej wartościowego niż on?"
Czynię to codziennie. Weszło mi już w krew.
Staram się być wyrozumiały, ale jawna wrogość z twojej strony zbija mnie z tropu, więc proszę: compesce mentem. Nie moja wina, że tkwisz jak słup wysokiego napięcia przy błędnych przekonaniach. To nic strasznego, wszak omyłki dotykają każdego - nie ty pierwszy i nie ostatni, przykro mi, nie jesteś wyjątkowy, ani szczególnie oryginalny. Najważniesze to w porę oprzytomnieć. Na początek usuń te pozostałe konta, z których wystawiasz kolejne dziesiątki dla swojego ulubionego dzieła.
Myślałeś, że się nie wyda, chłopcze?
tak jak mnie przejrzałeś. Odpowiem prosto po co oglądasz jak Ci nie odpowiada ten film ? i tu masz parę dni do zastanowienia się. Jaki wyszukany język, myślisz, że mi głupio się zrobi? hmmmm ;]
Ja czuję się dumny z faktu takiego, że mimo 19 lat potrafię być bardziej obiektywny i mniej podatny na plebejskie rankingi jak top100 filmwebu niż koleś, który próbuję zasłynąć swą niezwykle wyrafinowaną wymową.
Myślisz, że jesteś moim przyjacielem, a sugerujesz, że jestem dzieciakiem co bawi się w mafie. Kompletnie Cię nie rozumiem, czemu besztasz coś co nie jest w twoim stylu? W swojej klasie Ojciec Chrzestny jest bardzo porządnym filmem, a jedyny jego mankament to pozycja w top100.
Ja osobiście lubię Ziemskie dziewczyny są łatwe, czy dobre gore i akcję. Jestem fanem "Evil dead" i "Brain dead". Tylko nie widzę związki ich i Ojca Chrzestnego.
Te twoje odzywki do tego co napisałem są bez sensowne. W yyyyyrek kosmiczna nominacja pewnie też jest twoja ukochana akcja, a w Gulczas, a jak myślisz seks w hotelu. Tylko co z tego ?
Chcesz pokazać jaki jest twój przeciwnik w dyskusji z tobą, ale już co do filmu mało masz do powiedzenia. hmm ?
Przeciwnik? Patrz, a myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi. Trzeba było mówić tak od razu, po co te podchody?
"Odpowiem prosto po co oglądasz jak Ci nie odpowiada ten film"
Nie oglądam.
"Jaki wyszukany język, myślisz, że mi głupio się zrobi? hmmmm ;]"
Czujesz się głupio, czytając madre słowa? Wcale tak nie uważałem, ale teraz zasiałeś już ziarno wątpliwości. Wiesz, tylko nie zachłyśnij się nimi.
"W yyyyyrek kosmiczna nominacja pewnie też jest twoja ukochana akcja, a w Gulczas, a jak myślisz seks w hotelu. Tylko co z tego ?"
To twoje propozycje. Zapewne jesteś obeznany z tymi produkcjami, dla mnie to na szczęście czarna magia, więc wstrzymam się od odpowiedzi. Ty z pewnością udzielisz celniejszej.
Skoro otwarcie przyznałeś się już do posiadania więcej niż jednego konta, a tym samym do pogwałcenia obowiązującego tutaj regulaminu, chyba nie będziesz miał mi za złe, że poproszę moderatora, aby znacznie uszczuplił twoje możliwości oddawania głosów?
Dalsze prowadzenie takich działań byłoby niesprawiedliwością wobec uczciwych, porządnych użytkowników podobych mnie, prowokatorze.
umiesz czytać ? powiedziałem , że mam dystanst do top100 ;], co może sugerować, że nie będę jak idiota nabijał oceny, bo po co? Mnie mało obchodzi jak wysoko są tam filmy, bo i tak nieodzwierciedla to ich wartościowości, a jedynie popularność.
Zresztą, na takich jak ty, szkoda słów. Nawet filmu nie oglądałeś, a ja się dziwię czemu takie głopoty piszesz.
Tamte gnioty podałem, żeby pokazać twoje idiotyczne zachowanie i kompletnie nie trzymające się kupy argumenty wymieniając jakies bóg wie filmy, które z ojcem chrzestnym nic wspólnego nie mają. Myślałem, ze może wkońcu coś o filmie powiesz, no ale tracę czas.
Miłego jechania czegoś o czym nie masz pojęcia :)
A ty umiesz czytać?
W poprzednim poście odpowiedziałem słowami: nie oglądam. Przypominam, że twoje bezsensowne pytanie brzmiało: "po co oglądasz jak Ci nie odpowiada ten film". Wydawało mi się oczywistym, że najpierw trzeba zobaczyć dany obraz, aby przekonać się, czy nam odpowiada, czy też nie. Jak widać ty potrafisz wydawać osądy bez zapoznania się z pozycją. Ja niestety jeszcze nie opanowałem tej sztuki i muszę przynajmniej raz coś obejrzeć, żeby zdecydować, czy chcę powtórzyć seans. W przypadku "Ojca Chrzestnego" podziękowałem za kolejne projekcje.
Myślę jednak, że to ja tracę czas na ciebie, nie odwrotnie, przyjacielu.
TY mnie osądzasz i nazywasz prowokatorem. To się zastanów, bo jednak twoja teoria w bgruzach legła. Ja coś mówie, że oceniam cos bez oglądania ? chory jakiś jesteś byś tylko szkalował ludzi. Jak oglądałaś OCH to powiedz coś o nim, no chyba że gówno wiesz.
Future, nie znasz się na filmach.
Pisać potrafisz, jak już Ci w zamierzchłej przeszłości powiedziałem ale twoje umiejętności z tym związane nie są analogiczne do wiedzy filmowe. Złe forum sobie wybrałeś - może bardziej znasz się na komputerach niż na filmach?
Są więc dwa wyjścia, przyjacielu:
a) mamy do czynienia z typowym zakrzywieniem czasoprzestrzeni i jesteś człowiekiem ze zgliszczy czasu, obcym mi w tym wymiarze,
b) ty jesteś infantylny Encore, prostoduszny dzieciak, który dał się oszachrować, a jego żenujące posty zniknęły z wszystkimi moimi - pragmatycznymi.
W obydwu przypadkach wychodzisz na idiotę, więc enigmą pozostaje, dlaczego przyznajesz się do znajomości ze mną.
Nie przyznaję się do żadnej znajomości z Tobą, nie znam Cię - wiem tylko jedno - nie znasz się na filmach, a zachwycasz ładnie zapakowanymi papkami.
Bywaj.
Masz rację, moja rewolucyjna teoria legła w gruzach. Nudzisz mnie. Nie jesteś w stanie wyjść poza ramy swojego ograniczonego, ciasnego umysłu, który nachapał się wiadomości nadawanych przez jankeskich krytyków od siedmiu boleści i teraz bruździ nimi tutaj. Żywię skrytą nadzieję, że to gówno nie jest zaraźliwe.
krytyków? chłopie obejrzałem film, który mnie po prostu zachwycił. Jesteś na tyle ograniczony, że nie rozumiesz? Jak ktoś ma krytyczne uwagi do tego filmu to ja z przyjemnością o tym podyskutuję.
Rozmowa z tobą, która ma na celu nadanie Ci przeświadczenia jaki jesteś wspaniały i lepszy od innych, bo o to sam w domu się edukowałeś, a twa samotność tak Cię dobiją, że swoimi postami wołasz ludzi by Cie słuchali.Może masz gdzieś, by się z tobą zgadzali, a nawet sam tego nie chcesz, bo kto by Cie w tedy zauważył.MOŻE ie piszesz, w celu dyskusji o filmach, lecz przedstawienia, twoim zdaniem, oryginalnego sposobu patrzenia na rożne rzeczy. Szkoda tylko, że mało w tym sensu i konsekwencji. Jak jesteś na forum filmowym to wypada coś o filmach wiedzieć. Może nie wiem, jak chcesz mi powiedz jak to jest, bo ciężko to pojąć.
Używasz pięknego języka, który tu się marnuję. Może po prostu daruj sobie filmy, bo to nie twoja broszka. Masz jakiś dar i zamiast go wykorzystać, to nakłaniasz ludzi by myśleli tak jak ty ośmieszając i drwiąc z nich.
Zrozum mnie po prostu, że mi się podoba ten film i potrafię to uzasadnić. Dla mnie to kawał świetnej roboty, a nie na odpierdol zrobiony gniot. Wiesz, że nigdy nie czytałem żadnej jego recenzji, ani nawet nie kierowałem się ocenami innych. Po prostu miałem go na dvd i obejrzałem z nudów.
Ty mnie oceniasz i twierdzisz nie wiadomo co. Już byłem nazwany prowokatorem. Czytałeś moje posty jakieś ? Bardzo staram się by nikogo nie obrazić, chyba, że naprawdę jest śmieciem na tym forum. Dużo oglądam filmów, staram się je obiektywnie oceniać, zauważam trud reżysera i aktorów. W ocenie nigdy nie kieruję się czyjąś opinią.
W rozmowie z tobą też mnie czasem poniosło, lecz zauważ, że do końca fair nie byłeś. Ja chciałem pogadać o filmie, ty bardziej o sposobie jego postrzegania wplątując w to moje wypowiedzi, które bezpodstawnie często ośmieszałeś bez logicznych argumentów. Mnie poniosło miejscami i za to przepraszam. Widzę, że mądra z Ciebie osoba i takie chce szanować, lecz czasem mi nie wychodzi, gdy emocje biorą górę.
Z mojej strony - przyjmuję przeprosiny, zgoda, dziękuję, rozumiem, etc.
(To Heinrich Füssli "Nightmare", prawda? Cóż, wydaję mi się, że jest "odwrócony".)