Film ma u mnie ocenę 10 jako jeden z niewielu. Dlaczego?

Świetny scenariusz oddający klimat książki(śmiem nawet powiedzieć, że film jest lepszy od książki, a rzadko to mówię), znakomita muzyka Nino Roty moim zdaniem najbardziej rozpoznawana muzyka filmowa wszechczasów (kiedy jej słucham za każdym razem przechodzą mnie ciarki), reżyseria w stylu epickim diametralnie różniąca się od reżyserii i stylu Scorssese (moim zdaniem to jest plus,gdyby reżyserem filmu był Martin film by wyglądał zupełnie inaczej, moim zdaniem gorzej). I najważniejsze zostawiłem sobie na deser.
Genialne aktorstwo z genialnym Marlonem Brando na czele. Nie wiem jak on to zrobił, ale kiedy występował na ekranie to się go bałem mimo że nie miał impulsywnych wybuchów szałów. Moim zdaniem najlepsza rola życia Ala Pacino który świetnie przedstawił nam przemianę Michaela z dobrago chłopca na grożnego gangstera (niezapomniana scena na fotelu kiedy spokojnie planuje zabójstwo turka Solozzo) oraz najbardziej niedoceniona rola Jamesa Caana który jest dzisiaj pamiętany tylko z tej roli.Oczywiście nie można pominąć Roberta Duvalla w roli Toma Hagena i Diane Keaton jako Kay Adams.

Jednym słowem Ojciec chrzestny to arcydzieło w każdym calu, godny polecenia i obejrzenia.
Nie będe oryginalny jeśli stwierdzę: NAJLEPSZY FILM W HISTORII