jak dla mnie Brando w tym filmie nie pokazał nic wielkiego.Poprostu przyzwoicie zagrał swoją rolę i tyle.Nie widziałem w jego grze żadnego wielkiego kunsztu,nie widziałem żeby "tak wszedł w role,że stał się przez siebie granym bohaterem" jak to często czytam na forum.Gadanie z napuchniętymi policzkami i mówienie cienkim głosem jakby się miało za chwilę umrzeć to nic wielkiego(każdy aktor by to zagrał).Nie przesadzajcie.Gdyby nie zagrał w tym filmie to pewnie nie byłoby go w TOP100 ludzi kina.Wtedy zachwycalibyście się innym aktorem i pisali że to aktor wszechczasów.Ogólnie dobry film 8/10.
"Gdyby nie zagrał w tym filmie to pewnie nie byłoby go w TOP100 ludzi kina..." no tak można powiedziec o każdym aktorze-gdyby nie zagrał... Zauważ że aktorzy są po to by grać :P Ojciec chrzestny jest the best! pozdro