Jeżeli ktoś myśli, że t0o jest chore to znaczy że nie ogladał tego filmu.... Ja ogladam go codziennie 1, 2 i 3 CODZIENNIE!!! Każda scena nakręcona w tym filmie jest arcydziełem, jest bezbłędna i niezbędna. Wynik geniuszu Coppoli i Puzo nie wspominając już o aktorach, którzy kreując swe postacie podnieśli poprzeczkę nowym aktorom. Marlon Brando odegrał rolę życia a Al Pacino już nigdy potem nie był taki sam. Duvall jako Tom Hagen - jeden z moich faworytów w tym filmie nie zagrał później kogoś bardziej fascynującego. Film doskonały od pierwszych sekund - wystarczy obejrzeć pierwszą scenę by go pokochać "I Belive in America..." same cytaty przez wielu tak często powtarzane, cytowane w innych produkcjach, wypowiadane na ulicy przez ludzi, którzy nie maja pojęcia co cytują świadczą o wielkości tego dzieła. Gdyby można było filmy porównywać do sztuki wielkich mistrzów malarstwa i rzeźby dla mnie byłby to Van Dyk z Małżeństwem Arnolfinich i Michał Anioł ze sklepieniem Katedry Sykstyńskiej. KAŻDY kto nie oglądał tego filmu, boi się, bądź nie lubi tego gatunku popełnia największy błąd życia - bo trudno mówić że lubi się filmy jak nie widziało i nie doceniało się tego. Gorąco także polecam wina z winnicy Francissa Coppoli ... ale to już inna historia.... Ja nie zachęcam do obejrzenia tego filmu ja wręcz uważam, że jest to OBOWIĄZEK każdego kto chociaż RAZ wypowie słowa "lubię filmy" bez tego może lepiej dla niego będzie, żeby tych słów nigdy nie wypowiedział... bo miliardy fanów na całej ziemi złożą mu propozycje nie do odrzucenia... POZDRAWIAM
Nie chciał bym wszczynać jakiś zawiłych dyskusji, ale ciekawi mnie jedna rzecz: co rozumiesz poprzez "Al Pacino już nigdy potem nie był taki sam" ? Chodzi Ci o to, że ten film zmienił jego widzenie na świat, czy masz na myśli grę aktorską ( w sensie, że to jego najlepsza rola) ?
Jeżeli to drugie to można słusznie polenizować biorąc pod uwagę takie filmy jak: "Serpico", "Pieskie popołudnie", "CZłowiek z blizną", "Zapach kobiety" i ( zapewne głównie moim zdaniem ) "Donnie Brasco". Oczywiście to moja subiektywna opinia, wydaje mi się, iż w ww. przeze mnie obrazach był ciekawszy.
Cóż, moim zdaniem film jest bardzo dobry, ale na pewno nie doskonały.
Zresztą nie widziałem chyba jeszcze doskonałego filmu, lecz czekam w nadziei.
Nie rozumiem fenomenu tego filmu, owszem jest bardzo dobry ale dla mnie to żadne arcydzieło.
Może dlatego, że jestem kobietą;)
a ja jestem kobieta i wprost uwielbiam ten film:) to arcydzielo, lepszego filmu nie ogladalam:)
A ja owszem.
Może jakoś uargumentuj dlaczego ten film Twoim zdaniem jest, aż tak wspaniały? Bo możliwe, że czegoś w nim nie dostrzegam.
Wedlug mnie jest w nim klimat, ktorego nie ma w zadnym innym filmie. Pokazuje jak wazna jest rodzina i ze nigdy nie mozna jej odsuwac na dalszy plan. No i oczywiscie ukazuje jak niebezpieczne jest zycie gangstera, a to wszystko razem wziete daje cos wspanialego:)
...wiesz, to dosyć słaba argumentacja, ale zapewne miałaś szczere chęci. Nie da się ukryć, że ów film wzbudza wielkie emocje, w ogromnej wiekszości pozytywne, wśród kinomaniaków. Jak dla mnie to jest on jednym z najlepszych wśród bardzo dobrych filmów. W moim przekonaniu film o gangsterach, bez szczególnego dna drugiego nie może przeskoczyć pewnego poziomu artystycznego.
Książka jest duuużo ciekawsza ( jak w każdym przypadku zresztą ), ale ciekawy scenariusz i rewelacyjne role aktorskie przemawiają za tym dziełem. No i jest to absolutny klasyk - pozycja, której nie wypada nie znać, lecz istnieje przynajmniej kilkadziesiąt takowych filmów.
dla Ciebie słaba, a dla mnie wystarczająca:) dla mnie nie ma lepszego ani równego poziomem filmu, ale to moje zdanie:P i to nie prowokacja, bo pewnie ktos moglby tak pomyslec
Dla mnie tak samo trochę mierna:P
Mogłabyś sie bardziej rozpisać?
Ja na temat moje ulubionego filmu, jak dla mnie arcydzieła-"Skazania na shawshank" mogłabym pisać i pisać, bo naprawdę jest o czym. A ciekawi mnie co "ojciec chrzestny" ma takiego w sobie, że jest aż tak wysoko.
Ojciec chrzestny po prostu nie jest filmem z nachalnym "przesłaniem" podkreślanym przez liczne powtarzane przez bohaterów banały. Ten film to coś więcej niż sama opisywana historia - historia jest powłoczką, trzeba umiec ją zanalizowac i przyjrzec się z bliska jej i bohaterom. A w zasadzie każdy bohater Ojca Chrzestnego to świetnie nakreślona, wielowymiarowa postac. Niemal każda scena, czy wypowiadana kwestia ma w OC swoje głębsze znaczenie. Ale żeby to dostrzec trzeba się przyjrzec uważnie, obejrzec film 2 razy, poznac bohaterów, wyłapac motywy ich działania oraz ich konsekwencje. Posłuchac tego co mówią, bo gdy mówią rzeczy ważne nie mamy nachalnych zbliżen na twarze aktorów i dramatycznej muzyki podkreślającej każde słowo i jakże ułatwiającej odbiór młodszym i mniej wymagającym widzom. Ale to trzeba chciec, a nie spojrzec na film jak na prościutką opowiastke o gangsterach. OC to wbrew pozorom kunsztowny obraz, zbudowany w skomplikowany sposób. Do tego oczywiście dochodzi dopracowanie techniczne i genialna gra aktorska. Dlatego jest tak wysoko. Na szczęście ludzie jeszcze potrafią docenic tego typu filmy.
Teraz niestety łatwiej zrobic płaski i prosty w odbiorze filmik, dodac kilka prostych cytatów tchnących głębią supermarketowych plastikowych kapci i już hit murowany. Smutne to.
Napisz prosze dlaczego uważasz "Skazanych na Shawshank" za tak wielkie arcydzieło, że zasługuje na pierwsze miejsce. Bo o ile uważam, że to niezły film to nie znalazłby się nawet w moim top50. Dla mnie osobiście jest jedynie troche lepszy od filmów, które opisałam w poprzednim akapicie.
A i wracając do OC osobiście się nie zgadzam, że książka jest lepsza od filmu. O ile zdarza się to naprawde bardzo, bardzo rzadko, to w przypadku Ojca Chrzestnego jajko przerosło kure. Książka jest dobra, ale film to arcydzieło.