Moim zdaniem film jest piękny,chociaż,jak to zwykle(ale nie zawsze!bo wystarczy spojrzeć na np."Kroniki Portowe)bywa-książka lepsza.Chociaż zgadza się bardzo dokładnie z jej treścią,aktorzy są dobrani znakomicie,całość uzupełnia świetna muzyka,to zawsze nie jest to samo :) ale tvn jest ostatnio kochany,tylko te reklamy,arrrgh,nawet nagrany film na kasecie,gdzie można przecież je przewijać to nie to samo.
Trudno porównywać książkę do filmu. Są to dwie różne sprawy. Książka na ogół jest treściowo obszerniejsza od filmu toteż w filmie może zostać pominięta mało znacząca choć czasami bardzo ciekawa część fabuły. Ale trzeba pamiętać, że czytając książkę sami kreujemy świat stworzony przez autora i wielu z nas, którzy najpierw czytają książkę, a następnie oglądają film nie mogą pogodzić się z tym jak widział rzeczywistość reżyser. Zakładam, że najpierw przeczytałeś/aś książkę, bo tak robi większość. Ja natomiast najpierw obejrzałem film, a czytając książkę wyobrażałem sobie mimikę twarzy i głos Marlona Brando, Ala Pacino, którzy wpisali się tymi rolami do klasyki kina. To spowodowało, że jak dotąd Ojciec Chrzestny jest według mnie najwybitniejszą lekturą jaką w życiu czytałem.