Spodziwałem się lepszej powieści o ,,Mafii''.
Dobra rola Al Pacino.Ocena 7/10
Muszę przyznac, że aktorstwo bardzo dobre, ale fabuła słaba, film się dłuży i w sumie nie wiem czym się ludzie tak bardzo zachwycają. Muzyka też nie przypadła mi do gustu. Uważam, że dużo lepszym filmem o mafii jest "Dawno temu w Ameryce".
a nie widzisz tam hmmm np. tego ze najwazniejsza jest rodzina, honor, dane słowo. Tego ze nie zdradza sie przyjaciól i nie dmucha ich żon ? :) film jak najbardziej NIEnudny. Ale nie przejmuj sie tylko 3/4 swiata uwaza ten film za najwieksze dzieło w historii :)
pzdr
Top 10 pana Mackala i wszystko jasne:))))
1.Obcy 2-decydujące starcie
2.Predator
3.Terminator 2
4.Obcy -ósmy pasażer Nostromo
5.Matrix
6.Park Jurajski
7.Omen
8.Resident Evil
9.Skazani na Shawshank
10.Leon zawodowiec
Widać że znasz mafie tylko z gier komputerowych.
Ja również uważam, że "Dawno temu w Ameryce" jest dużo lepszym filmem o mafii. Największą wadą "Ojca chrzestnego" jest scenariusz. Nie znaczy to, że jest on kiepski - moim zdaniem jest dobry, ale na pewno nie rewelacyjny. Sam film jest trochę więcej niż dobry, ale na pewno nie bardzo dobry. Ogromny plus za aktorstwo i kilka świetnych scen. Moja ocena to: 8,5/10.
No większej głupoty to jeszcze nie słyszałem. Rozumiem że może Ci się fabuła nie podoba, ale na jakiej podstawie twierdzisz, iż scenariusz jest wadą tego filmu ? Został on świetnie napisany na podstawie książki i zasłużenie też otrzymał w tej kategorii oskara. Jeśli się komuś nie podoba fabuła to już ich problem jeśli wolą ciągłę strzelaniny, pościgi i stające w płomieniach budynki, bo to właśnie ona jest tak niepowtarzalna i inna od wszystkich pozostałych filmów gangsterskich, stawiająca w zupełnie innym świetle mafijny świat. Poleciłbym ci przeczytanie książki, ale wątpię czy zrozumiesz jej sens. Może spróbuj za kilka lat. Pozdrawiam
A ja polecam ci przeczytanie jeszcze raz mój poprzedni komentarz. Nie napisałem, że scenariusz jest słaby, tylko że jest najsłabszym elementem filmu. Na jakiej podstawie tak sądzę? Ponieważ aktorstwo, scenografia i muzyka podobały mi się o wiele bardziej. Wiem, że za bardzo nie można tego wszystkiego porównywać, ale gdyby traktować je jak poszczególne elementy filmu, to naprawdę okaże się, że scenariusz jest najsłabszym ogniwem. I wcale nie stwierdziłem, że fabuła mi się nie podoba, Ocena 8,5/10 mówi chyba co innego, prawda? Ale nie uważam "Ojca chrzestnego" za jakieś arcydzieło. Właśnie ze względu na scenariusz. Jak dla mnie za bardzo opowiadał o mafii, a nie o mafiozach. I mało mnie obchodzi, że scenariusz został nagrodzony Oscarem. Brak nagród dla "Dawno temu w Ameryce" to dla mnie wystarczający dowód, że Akademia też się myli. "Ojciec chrzestny" jest na pewno przełomowy, ale arcydziełem na pewno nie mogę go nazwać. "Dawno temu w Ameryce" - to jest arcydzieło. Genialny scenariusz, aktorstwo, muzyka, reżyseria... Co prawda, "Dawno temu w Ameryce" nie opowiada o takiej samej mafii, jak w "Ojcu chrzestnym", ale oba to dramaty gangsterskie, więc można je porównywać. Filmowi Coppoli daję - tak jak już wcześniej napisałem - 8,5/10, a arcydziełu Sergia Leone 10/10.
P.S. Lubię ciągłe strzelaniny, pościgi i stające w płomieniach budynki, ale uwielbiam też kameralne dramaty Krzysztofa Kieślowskiego czy surrealistyczne filmy Davida Lyncha. To tak na marginesie.
P.S. 2 Czytałem książkę. Podobała mi się, ale nie mogę nazwać ją najlepszą, jaką w życiu przeczytałem. Za mało strzelanin, pościgów i stających w płomienaich budynków:)
P.S. 3 Może nie słyszałeś większej "głupoty", dlatego że ja nic nie mówiłem, tylko pisałem:)
Również pozdrawiam.
Owszem dokładnie przeanalizowałem twój poprzedni komentarz i stwierdziłeś , że największą wadą tego filmu jest scenariusz z czym ja się nie zgodziłem i dalej twierdzę, iż to nie scenariusz ci się nie podoba lecz fabuła :) Pozwól, że zacytuję "Ale nie uważam "Ojca chrzestnego" za jakieś arcydzieło. Właśnie ze względu na scenariusz. Jak dla mnie za bardzo opowiadał o mafii, a nie o mafiozach.". Należy zauważyć, że jest to scenariusz adaptowany więc nie można go oceniać za treść tak jak ty to robisz (wybacz jeśli źle Cię zrozumiałem), lecz za styl, dialogi i sposób przekazu, które moim zdaniem ustaliły pewne kanony w historii kina. Dlatego też polecam go jako doskonałą lekturkę. Skoro jednak nie oceniasz filmu wyżej jak dobry to uprzejmie proszę nie umniejszaj mu, pisząc że nie jest arcydziełem, tą kwestię pozostawmy ekspertom :P Również pozdrawiam.
Dla mnie scenariusz i fabuła są powiązane. Ale rozumiem o co ci chodzi - twierdzisz, że nie podoba mi się fakt, że film - że zacytuję siebie - "za bardzo opowiadał o mafii, a nie o mafiozach.", a nie poszczególne sceny, które tworzą SCENARIUSZ. Zgadzam się z tobą, ale musisz wiedzieć, że niektóre POSZCZEGÓLNE SCENY również mi się nie podobały. Jednak nie będę wymieniał jakie. Rozumiem, że Coppola nie mógł dodać czy zmienić ich, musiał posłużyć się książką jako podstawą, ale, jak już wcześniej stwierdziłem, książka również jest dla mnie tylko dobra. Chyba mogę mieć takie zdanie i nie nazwiesz mnie idiotą, który nie zna się na filmach, prawda? A pisząc, że nie jest arcydziełem, miałem na myśli, że nie jest nim dla mnie. Oceniając obiektywnie, "Ojciec chrzestny" jest dla mnie trochę więcej niż dobrym filmem, ale oceniając go przez pryzmat kultowości i tego, że jest przełomowy dla gatunku, mogę nazwać go bardzo dobrym filmem. Ale nic więcej:) Pozdrawiam.
Oczywiście nie uważam Cię za idiotę :) Powiem nawet, że bardzo Cię szanuję odkąd nie dałeś się sprowokować kiedy byłem wobec Ciebie cyniczny. Wiesz każdy lubi co innego i przecież nie zastrzelę nikogo dlatego, że nie ma takich poglądów jak ja, świat byłby nudny gdyby wszyscy mieli takie same gusta. Więc OK, odpuszczę Ci to, że nazwałeś "Ojca" nie-arcydziełem :P Pozdro man
No ja też cię bardzo szanuję. Widać, że wiesz, o czym piszesz, w przeciwieństwie do niektórych na FilmWeb. A "Ojciec chrzestny" naprawdę mi się podobał. Tylko, że później obejrzałem "Dawno temu w Ameryce", co sprawiło, że na tle tego ARCYDZIEŁA Sergia Leone PRAWIE BARDZO DOBRY FILM Francisa Forda Coppolo uzyskał u mnie kilka punktów ujemnych. I je też ci odpuszczę, że nie nazwałeś "Dawno temu..." arcydziełem. Pozdrawiam.
Dla mnie obydwa te filmy sa arcydzielami :) Jednak nieco bardziej cenie "Ojca chrzestnego", poniewaz patrzy on na mafie z nieco innej strony. W "DtwA" główny nacisk polozony jest na kariere gangsterska grupki chlopcow. Jest to zrobione naprawde ciekawie i pomimo tego, ze film jest cholernie dlugi nie nudzilem sie ani przez chwile. "Ojciec" skupia sie glownie na metodach dzialania mafii, wartosciach jakie sa dla niej najwazniejsze, takich jak lojalnosc, oraz to, ze "pieniadze to nie wszystko, nie zdradza sie przyjaciol i nie dmucha ich zon":). Ponadto genialne kreacje Brando i Pacino. Gra aktorska w "DtwA" rowniez jest bardzo dobra, jednak nie stworzono tak doskonalych i wyrazistych postaci (jak dla mnie). Jedyna wada w "Ojcu chrzestnym" sa dla mnie dzieciaki ktore non stop sie wydzieraja w domu Corleone. Normalnie szlag mnie juz trafial. Chociaz z jednej strony mnie to denerwowalo, to z drugiej ukazuje to ogromna wartosc rodziny, wiec wada to jest tylko dla mnie. Ciezko mi znalezc jakies wady w filmie Sergia Leone, ale odrobine bardziej cenie film Coppoli. Pozdrawiam.
PS. Rownie genialnymi filmami o mafii sa "Zycie Carlita"(uwielbiam go glownie za zakonczenie ktore zwalilo mnie z nog i role Pacino) i "Chłopcy z ferajny"(oparty na faktach).
Nie zgadzam się , zdecydowanie był genialny , niesamowity itp.. , ale ja nie o tym... W tym Top 10 jest tylko jeden zły film , a reszta to filmy bardzo dobre , więc Top 10 nie ma się chyba co czepiać.
Przyzwoity film , ale nic pozatym , większosc widzów jest ogłupiona tylko liczbą nagród które ten film zdobył
Wiele filmow otrzymalo wiecej nagrod, a jednak nie sa tak wielbione przez widzow. :P