No cóż... Kultowy film. Marlon - jak zwykle geniusz. Pacino - moja miłość od zawsze, tutaj wcale nie gorszy od "dojrzałych" kreacji tego aktora. Świetne, ciepłe światło tworzące taki rodzinny, intymny klimat włoskiej mafii - wszystkie trupy zostają w rodzinie. Muzyka - piękna.
Chociaż rzeczywiście - do oglądania OC trzeba mieć odpowiedni nastrój, bo inaczej staje się on straszliwym mózgotrzepem. A już oglądanie np. wszystkich części ciurkiem to zabójstwo dla mózgu - w połowie drugiej części już człowiek właściwie nie wie, gdzie jest.
Mimo wszystko mistrz.