Wszędzie rozpisują się, że Godfather jest metafora Ameryki tamtych lat ale jakos nikt nigdy nie pogłębił tego wątku, który bardzo mnie ejdnak nurtuje. Czy możecie wypowiedzieć się na ten temat?
Metafora Ameryki w Ojcu Chrzestnym jest pojeciem "Amerykanskiego Snu", czy tez "fenomenu Johna D. Rockefeller'a". Vito Corleone jako ulomna sierota z Sycylii w ciagu kilkunastu lat rozkreca jedna z najwiekszych mafijnych rodzin w Nowym Jorku. Kariera mafiozo, zupelnie jak zyciorys Rockefeller'a (ktory od chlopca zarabiajacego 50 centow dziennie staje sie najbogatszym czlowiekiem w historii) obrazuje mozliwosci jakie stwarzala Ameryka w latach swojego rozkwitu.