Obejrzałem ojca chrzesntego w telewizji. Potem uważniej na dvd. Film jest dobry ale nie uważam go za arcydzieło. Najwyżej 8/10.
Podoba mi sie jego bardzo mocne wejście. Od razu wprowadza w klimat. Końcówka także jest bardzo dobra. Wielkim plusem jest także gra Marlona Brando oraz Ala Pacino. Zwłaszcza Al Pacino pokazał klase w ciągu filmu zmieniając się ze strachliwego synka w twardego Dona. Ogulnie także klimat filmu jest bardzo dobrze zachowany.
Niestety jednak zauważyłem pare minusów. Po pierwsze film chwilami jest nieciekawy, nie mówię już o przydługich scenach ale o samym scenariuszu. Morderstwo za morderstwem... Poza tym po połowie, film z gangsterskiego staje się opowieścią o miłosnych perypetiach Michaela. Wszędzie musi się wcisnąc jakas milosna historia, to takie holywoodzkie...
To mniej więcej tyle. Daje nam to w sumie 8/10.