Oglądałem po raz drugi. Lecz muszę przyznać szczerze, że po pierwszym seansie filmu tego nie oceniłem, ponieważ nie przypadł mi do gustu za bardzo. Oglądałem go późno za pierwszym razem + byłem trochę bajtel ;) Tak więc po opiniach uznałem, że film nie może być taki słaby i chciałem mu dać szansę w przyszłości. Tak też zrobiłem i obejrzałem go jeszcze raz. Masakra jak się zmienił ;)
To co kiedyś mnie nudziło, teraz zachwycało. Wszystkie scenki są genialne (no może dalej denerwuje mnie trochę scenka pewnego rozstrzelania kałachem, gdzie krew wygląda jak ketchup + scenka kopania pewnego gościa, gdzie się go nie dotyka, ale to są szczegóły, nie mogące zawarzyć na ocenie).
Muzyka! Cudo :) 2 dni filmie jeszcze jej słuchałem na Youtube ;) I nuciłem sobie przez cały dzień.
Klimat! Coś niesamowitego, jak się oglądało to się czuło tą moc :) Kiedyś wydawało mi się, że Brando zagrał przeciętnie, ale teraz oczywiście myślę całkowicie przeciwnie. Zagrał wyśmienicie. Sceny któe kiedyś mi się okrutnie dłużyły (początek głównie), teraz przeleciały jak z bicza strzelił.
Texty! Zapadające w pamięć :) W stylu "Bonasera Bonasera...", coś pięknego. Od razu po obejrzeniu miałem ochotę na następny raz. Na prawdę klimatycznie to ten film jest cudny. Nie wiem jak kiedyś mogłem go oceniać na naciągane 6 ;)
Zwracam honor.
pzdr
No ja dołączam się do oceny to już prawdziwa klasyka ta muzyka ten klimat rola Marlona Brando przeszła już do historii kina więc zasłużone 10/10.
Jaką scene masz na myśli,,scenka kopania pewnego gościa, gdzie się go nie dotyka" ?
Nie wiem dokładnie czy kopania czy bicia, ale chodziło mi o to jak hum.. nie pamiętam jak on się nazywał, ten koleś w co lubił chodzić w koszulce na ramiączkach ;] No to moment gdzie skopał dupę tego kolesia co bił jego siostrę. Tamten ziom odchylał głowę zanim jeszcze dostał cios ;]
pzdr
Ta, miałem to na końcu języka :P Sorry, ale ten komentarz mimo iż nowy, to pisany dość dawno temu i nie pamiętam zbyt dobrze imion :)
Z biegiem czasu obiecuję poprawę ;]
pzdr
To teraz ciekawostka ;]
W scenie, w której Sonny bije swego zięcia - James Caan naprawdę ranił Gianniego Russo. Złamał mu dwa żebra i rozciął łuk brwiowy.
Zgadzam się w 100%. Trzeba coś zrobić żeby zaplute karły reakcji nie dyskredytowały tego filmu i osoby które jeszcze go nie ogladały nie sugerowały sie pustymi wypowiedziami.