Jakie waszym zdaniem jest przesłanie w "Ojcu Chrzestnym" jaki wynika z tego filmu morał nr 1. Spójrzmy prawdzie w oczy, nie jest to film akcji czy komedia, to dramat gangsterski, więc najważniejsze w takich filmach jest właśnie przesłanie.
Z góry mówię że jest to mój ulubiony film nr 2 (zaraz po "Upadek/Falling-Down").
Ojciec Chrzestny oczywiście Arcydzieło 11/10... klimat tego filmu jest niepowtarzalny no jak i właśnie prześłanie które ja odbieram po prostu tak:
- Rodzina na 1 miejscu... honor rodziny... szacunek... zdrada nie może być wybaczona itp........ nie chce mi się długo wypisywać z pamięci, ale w każdym razie ja zrozumiałem ten film i go naprawdę cenię.
Pisze ten temat bo chcę poznać Wasze zdanie na temat przesłania w Ojcu Chrzestnym.
Pozdrawiam.
Nie ma czegoś takiego jak przesłanie w dobrym filmie. Bo to nie bajka na dobranoc dla małych dzieci z morałem.
A o czym jest ten film? Ja widzę w nim alegorię Stanów Zjednoczonych (Stany jak mafia!). Widzę mechanizmy działania władzy. Ogólnie to raczej smutny film.
Ale że honor rodziny? Szacunek? Do kogo? Morderców, kłamców, ludzi pustych wewnętrznie? Moim zdaniem jest wręcz przeciwnie - to ukazanie, że król jest nagi. To całe ich napuszenie, pseudo-honor jest tylko przykrywką dla braku silnego charakteru, zdolności, siły życiowej. To film o ludziach przegranych, którzy rządzą naszym światem, bo im na to pozwalamy. Tak jak w swoim czasie pozwolono Hitlerowi.
Ja również ciekaw jestem opinii innych. Liczę na merytoryczną polemikę, bo widzę, że już przynajmniej z autorem tematu mamy skrajnie różne interpretacje.
P.S.
A tak poza samą treścią jest jeszcze inny fascynujący aspekt tego obrazu. Największy aktor w historii kina przekazuje pałeczkę rodzącej się właśnie nowej gwieździe.
Już w tym filmie widać, jak wiele ze sposobu gry Brando czerpie Pacino. Tu naprawdę można odczuć tę niesamowitą relację mistrz-uczeń. Widać, jak budzi się nowy geniusz, jeszcze trochę przytłumiony, stonowany - może nieco speszony? Na naszych oczach rodzi się talent, który w pełni i z niezwykłą siłą wybuchnie już w następnym roku (Serpico!).
Moim zdaniem Pacino to jedyny naprawdę godny następca Mistrza (a wielu mogłoby aspirować jeszcze do tego miana ze względu na pobierane nauki i relacje z Brando - jak choćby Newman, De Niro, Nicholson, Depp).
moim zdaniem przesłaniem tego filmu jest to jak można spieprzyć dobry film gdy trwa o półtorej godziny za długo...
Myślę ze Ojciec chrzestny jest filmową propozycją nie do odrzucenia...Dla mnie ten film jest niepodważalnym ideałem, obrazem świata, w którym „Jeden prawnik z teczką może ukraść więcej niż stu ludzi z rewolwerami”.