Jednej sceny nie mogę tylko Coppoli wybaczyć: Niechlujnie nakręconej sceny, gdy Sony bije męża Connie, Carla na ulicy, w śmietniku, kiedy widać jak wymierzając ciosy macha rękami dobre 30 cm od jego twarzy, a tamten udaje, że został uderzony. Jak źle ustawili kamerę, to mogli zrobić dubla.