No właśnie, tak czytam czytam czytam i czytam te wasze posty i wypowiedzi i odpowiedzi i każdego kto napisze że film mu się nie podobał od razu palicie na stosie, obdzieracie ze skóry, topicie, gryziecie i ćwiartujecie..
..a odpowiedzcie mi WY, którzy tak ten film zaciekle bronicie, co was w tym filmie tak urzekło, skąd właśnie to zamiłowanie że sprzedalibyście za ten film własną babcię..
tylko proszę o POWAŻNE argumentacje a nie pisanie że "to kultowy film i tak ma być i każdy ma go kochać a kto nie kocha to na kinie się nie zna i koniec" albo że "genialne aktorstwo i muzyka" bo to żaden argument.
Wiesz co.To jest film ktory kochaja pokolenia(nie jest to zaden argument wiem:)).Nie uwazam tez aby genialne aktorstwo czy fantastyczna muzyka nie byla powodem przemawiajacym za wielkoscia tegoz filmu.Ten film byl przelomowy z kilku wzgledow.Po 1 mafia byla owiana tajemnica.Wszyscy wiedzieli ze istnieje jednak nikt nie wiedzial w jaki sposob funkcjonuje. O czywiscie poza waska grupa wtajemniczonych(czlonkowie mafii i agentow FBI)."Ojciec Chrzestny" pozwolil milionom ludzi poznac jak dziala legendarna Cosa Nostra stukture hierarchie itp.
Po 2 ten film stworzyl obraz mafioza ktory nie jest zwyklym rzezimieszkiem lecz wyznajacym twarde zasady i wartosci "biznesmenem"
Po 3 fascynujace jest to ze mafia byla autonomia oderwana od reszty spoleczenstwa(Zupelnie jak panstwo w panstwie) posiadajaca swoje prawa i obowiazki.I oczywiscie znakomite kracje
ps babci bym nie sprzedal ale tesciowa to co innego... :)
Bardziej niż treść, cenię sobie wartość artystyczną dzieła, jego walory estetyczne (choć zdefiniować tego co powiedziałem nie potrafię).
Bo szczękę przez cały czas mam otwartą nie z powodu Vita Corleone, czy Michaela, a bardziej - z powodu Marlona Brando i Ala Pacino. Bo choć mafia mało mnie obchodzi - to reżyser spowodował, że fascynuje.
No nie przesadzaj z tą 'wąską grupą wtajemniczonych'. Był to oczywiście temat o którym nie mówiło się głośno, ale Puzo nie miał bezpośredniego kontaktu z mafią ani FBI. Większość tego co wiedział o mafii pochodziła z gazet i książek do których każdy miał dostęp.
Ten film wykreował największe gwiazdy kina. Muzyka i świetne odwzorowanie książki dają mu notę 11/10
Jakby to nie byla prowokacja to bys poszukal troche a nie zakladal kolejny temat typu "Czemu to jest arcydzielo". I dlatego to co napisales JEST prowokacja a teksty typu "sprzedalibyście za ten film własną babcię.." tylko to potwierdzaja. Na przyszlosc - szukaj wiecej, mniej zadawaj glupich pytan.
"nie podobał od razu palicie na stosie, obdzieracie ze skóry, topicie, gryziecie i ćwiartujecie.." - btw. - nie przypominam sobie takiego zdarzenia.
"Jakby to nie byla prowokacja to bys poszukal troche a nie zakladal kolejny temat typu "Czemu to jest arcydzielo" "
Przeczytaj dokładniej co napisałem i później się wypowiadaj..
""nie podobał od razu palicie na stosie, obdzieracie ze skóry, topicie, gryziecie i ćwiartujecie.." - btw. - nie przypominam sobie takiego zdarzenia."
Przejrzyj DOKŁADNIE forum tegoż filmu (i wszystkie jego wypowiedzi), bo jak na razie to tylko użytkownik kazan tak naprawdę przedstawił solidne argumenty przemawiające "ZA" czyli dokładnie to o co chodziło mi w tym temacie..
Wiesz co nawet przyznam Ci racje - jest coraz wiecej gburow szpanujacych uwielbieniem Ojca Chrzestnego i glebiacych innych, ktorym ten film sie nie spodobal.
No dobra to wypowiem sie jeszcze raz:
- Vito Corleone - Marlon Brando zagral tu jedna z najlepszych kreacji w historii kina, jako czlowieka, dla ktorego nie licza sie tylko wplywy (watek z narkotykami)
- Michael Corleone - Al Pacino jako czlowiek ktory stopniowo pograza sie w swiat ciemnych interesow (ogladajac ten film powinienes zrozumiec czemu to wlasnie Al zagral najwazniejsza role (jak zobaczysz 3 czesci pojmiesz do do konca))
- muzyka - bez komentarza - chociaz nie - najlepszy soundtrack w historii kina.
- nie czytalem ksiazki, ale czy nie zacheca do ogladania motyw ludzi tak naprawde przegranych? Czyli jak to wszystko wyglada od srodka, co zmusza tych ludzi do podejmowania takich czy nie innych decyzji? (odwolanie - Al Pacino)
Aha jeszcze jedno:
http://www.filmweb.pl/topic/797905/Ten+szmat%C5%82awiec+na+1+miejscu+Top++Ludzie +co+z+Wami+%21.html - post @Jusini
http://www.filmweb.pl/topic/639605/Mia%C5%82em+nadziej%C4%99+na+mi%C5%82e+sp%C4% 99dzenie+wieczoru+i+....html - pierwsza odpowiedz @Ja (na inne tez mozesz zwrocic uwage)
Nie chce mi sie szukac wiecej, szkoda mojego czasu. Jesli to Cie nie usatysfakcjonowalo to szukaj dalej.
P.S.
Nie wierze, ze nie spodobala ci sie rola kogokolwiek z glownych aktorow w tym filmie. Bo jesli do tego doszlo to niestety nie masz gustu i to jest niemily fakt.
Argumenty podawane były już w wielu tematach. Jeśli ktoś stawia pytanie: "dlaczego arcydzieło" przydałoby się aby zajrzał właśnie do tych kontrowersyjnych tematów. Niektóre argumenty są trafne inne mniej, ale na pewno znajdziesz wśród nich takie, które wyjaśnią ci dlaczego ten film to arcydzieło. Dlatego ten temat również pachnie prowokacją, ponieważ skupia sie na gustach ludzi, którym "Ojciec chrzestny" spodobał się, a nie na samym filmie.
"Nie wierze, ze nie spodobala ci sie rola kogokolwiek z glownych aktorow w tym filmie"
Nigdy nawet nie napisałem że nie podobał mi się film..
"ale na pewno znajdziesz wśród nich takie, które wyjaśnią ci dlaczego ten film to arcydzieło"
Dla jednych arcydzieło, dla innych zwykła sobotnia rozrywka a dla jeszcze innych zwyczajne nudy.. tylko dlaczego właśnie Ci ostatni są karceni przez tych wszystkich żałosnych pseudo-fanatyków za rzekomy brak gustu, przecież ten świat jest tak skonstruowany że jednym podobają się wysokie blondynki a drugim niskie brunetki, jednym podoba się Depeche Mode, innym Mozart, tak samo jest właśnie z filmami..
"Dlatego ten temat również pachnie prowokacją, ponieważ skupia sie na gustach ludzi, którym "Ojciec chrzestny" spodobał się, a nie na samym filmie."
Nie, nie jest to żadna prowokacja tylko proste pytanie na które oczekuję solidnej odpowiedzi właśnie od tych wszystkich żałosnych pseudo-fanatyków (bo jak na razie to żaden jeszcze się tu nie odezwał) z których większość pewnie na oczy tego filmu nie widziała ale 'uwielbiać trzeba bo taka moda'..
żeby docenić ten film trzeba lubić kino gangsterskie , jeżeli nie jesteś fanem takiego kina to nigdy się do tego filmu nieprzekonasz , osobiście nie lubie tego filmu ale arcydziełem z pewnością jest.
Tylko jak ktoś powie, że Mozart był beztalenciem, nie będzie to kwestią gustu ale zwykłą głupotą...
I jeszcze jedno. Jest różnica pomiędzy stwierdzeniem, że film się nie spodobał, a krytykowaniem go na całej linii, próbując nawet rozkładać go na części pierwsze, szukając wad tam gdzie ich nie ma i to w dodatku w filmie wybitnym. Blondynki i brunetki zostały stworzone przez Boga lub naturę dla innych ludzi i są kwestią gustu. Filmy są tworzone przez ludzi i są słabe albo dobre.
"Tylko jak ktoś powie, że Mozart był beztalenciem, nie będzie to kwestią gustu ale zwykłą głupotą..."
Bardzo trafne spostrzeżenie. Iluż z was tak naprawdę wielbi Mozarta, Haydna, Chopina, Beethovena? Iluż z was jest w stanie przebrnąc chocby pobieżnie przez ich twórczosc? Iluż z was z prawdziwą fascynacją slucha ich dzieł? Otóż garstka. Taka jest prawda. A to że nikt nie wypowie o nich krytycznie, to dlatego żeby nie narazic się na śmiesznosc. I w przypadku niektórych filmów jest dosc podobnie. Mniej wytrawni kinomani powiedzą że "Ojciec chrzestny" to arcydzieło, bo powiedziec tak trzeba. A gdy ktos bardziej dociekliwie dopytuje to, co urzeka w tym filmie to odpowiedz czesto jest b.niemrawa, obnażająca bezradnosc. A prawda zaś jest dużo bardziej prozaiczna. Film "Ojciec chrzestny" trzeba się zgodzic, że do najłatwiejszych w odbiorze nie należy. Ale każdy czegos innego oczekuje od filmu. Ktoś delektuje się aktorstwem, ktoś dostrzega dobry montaż i niezłe ujęcia, ktoś inny znów zainteresowany jest po prostu taką a nie inną tematyką. A jednak trudno mi coś w to uwierzyc, że oto tu znaleźli się sami najwytrawniejsi kinomani, którzy są w stanie wyłowic wszystkie te walory stanowiące o wielkości tego filmu. Idę o zakład ze wielu po prostu powtarza gdzies zasłyszane lub przeczytane recenzje.
Nie rozumiem, co takiego "trudnego" jest w Ojcu Chrzestnym. To nie kino psychologiczne, tylko hollywoodzka produkcja.
Może, choć rzadko się to zdarza. Miałem na myśli, oczywiście - "superprodukcja".
Nie powiem, że Ojciec Chrzestny to "kino psychologiczne", niemniej jest to zdecydowanie trudny w odbiorze film. Zwłaszcza dla osób, takich jak ja, które co prawda gotowe są przyznać, że film wad od strony formalnej nie posiada, ale nie podzielają tej zbiorowej fascynacji nim. To nie film nastawiony na rozrywkę, tylko właśnie na "wyłapywanie" genialności scenariusza, aktorstwa, reżyserii. Przynajmniej ja tak to widzę, bo ani mnie ten film specjalnie nie wciągnął, ani specjalnie się nie spodobał. W przeciwieństwie do części drugiej, która zdecydowanie bardziej u mnie zyskała po drugim obejrzeniu.
Pozdrawiam
Nie wiem, dla mnie ten film to świetna rozrywka. Krwawe porachunki - to jest to :]
Każdy jak najbardziej może mieć swoją opinię i należy ją szanować. Takie jest moje zdanie. Film może się podobać, ale nie musi.
Co do tego, dlaczego uważamy ten film za rewelacyjny to to że ukazuje życie gangstera od samej podszewki, ukazuje niesamowite fakty i zdarzenia, jest w nim wiele wskazówek jak dalej żyć, daje pocieszenie i dowartościowywuje chyba każdego mężczyznę.
Niewiem, jak dla mnie film to nadal sztuka. I kazdy moze do niej podchodzić jak chce, i mieć odczucia sprzeczne z innymi.
Niewiem, jak dla mnie film to nadal sztuka. I kazdy moze do niej podchodzić jak chce, i mieć odczucia sprzeczne z innymi. A że wy ludzie, sceptycy, krytynkanci i ogólnie rzecz biorąc ignoranci,myślicie ze wasze zdanie musi być "na wierzchu"...Myślenie człowieka ze złotych lat polskiej szlachty...Pokory.
prawda jest taka że każdy z nas patrzy na kino inaczej , dla jednego najlepsze jest "American Pie" dla innego "Persona" , jednak krytykowanie "American Pie" za głupie dialogi jest jak najbardziej zrozumiałe gdyż dialogi w tym filmie są naprawde głupie ,
"Ojciec chrzestny" natomiast nie ma żadnych wad technicznych ani scenariuszowych , wszystko jest tu doskonale zbudowane i poprowadzone , dlatego opinie niektórych internatów z daleka pachną prowokacją
"Godfather" to wielki film i basta , choć nigdy nie dodam go do ulubionych...
Jak pierwsza czesc filmu ogladalem to mialem moment w ktorym mysalem ze zasne(film w maire jak lecial coraz bardziej dluzyl mi sie niemilosiernie),gdy druga czesc ogladalem to byla dla mni meka i musialem go przewijac a trzeciej czesci nie zaryzykowalem.Widocznie a kurat ten film nie lezy mi ale NIEuwazam go za badziewie ktorym jest RH+(taki polski film),zgodze sie ze M.Brando stworzyl najlepsza kreacje w tym filmie i jesli jego rola ma tworzyc fenomen tegoz filmu jak i calej trylogii to przepraszam bardzo ale ja wysiadam:)
Wciągająca fabuła,doskonała sceneria,świetna gra aktorska,klimatyczne i idealnie pasująca muzyka,ciekawe,intrygujące postaci,odpowiednie wątki bardziej rozwinięte,nigdy wcześniej niespotykany temat:zorganizowana grupa przestępcza i wszystkie zalety,których nie wymieniłam nadają taki klimat,iż "Ojciec Chrzestny" hipnotyzuje,oczarowuje od początku do końca pozostawiając widza w osłupieniu.(kiedy pierwszy raz owy obraz obejrzałam szczęka mi opadła ,siedziałam w bezruchu ,wbita w fotel,pomyślałam wtedy:film idealny,druga część jeszcze milej mnie zaskoczyła,im więcej dramturgii tym lepiej;)
Lubię "Godfather" z trzech powodów. świetna muzyka, świetny scenariusz, i klimat. Banalne? No i?
Dodam jeszcze, że istotnie stwierdzenie "Lubię film taki a siaki, bo jest kultowy" to jak "noszę takie spodnie, bo ktoś twierdzi, że są modne". Nie zmienia to faktu, że "Ojciec chrzestny" kultowy jest :)