to po prostu kpina. Ludziska zamiast oglądać, czytajcie a wtedy docenicie.
Czytałem i wg mnie film jest jedną z lepszych ekranizacji książek jakie dotąd powstały.
Ale czy to jest zarzut wobec filmu? ;) Prawie zawsze literacki pierwowzór jest lepszy (więcej wątków, pogłębiona psychologia postaci i - główna zaleta literatury - pozostawienie wszystkiego wyobraźni widza).
Na pewno zdajesz sobie sprawę że gdyby wiernie odwzorować strona w stronę książkę wyszedłby 12-to godzinny film i nikt by go nie oglądał.
Powiem tak: zaczęłam od filmu, ale wyłączyłam po bodajże 30 minutach, ponieważ uznałam, że jednak zacznę od książki. Może zbyt wcześnie sięgnęłam po ten film i pewnych wątków jeszcze nie rozumiałam. Książkę skończyłam jakiś czas temu (niesamowita lektura) i po dwóch miesiącach wróciłam do filmu. Tak jak książka wydała mi się arcydziełem, tak ekranizację uznaję za naprawdę bardzo wierną oryginałowi (przede wszystkim zachwycił mnie jego klimat), ale wciąż uważam książkę za lepszą.