Najpierw przeczytałem książkę , właściwie nie przeczytałem tylko pożarłem w moment , interpretowalem ją za każdym razem inaczej przy kolejnym przeczytaniu , ale zawsze czułem ten specyficzny klimat, kojarzą mi się z tą książką Włochy i wzgórza Sycylii. Ale pomińmy to :) Bohetrów wyobrażałem sobie inaczej, szczególnie Sonnego który moim zdaniem powinnien być wyższy i troszkę bardziej przy kości. Dona wyobrażalem sobie jak dobrze zbudowanego starszego pana będącego w formie , posiwiałego ale wciąż widocznymi brunatnymi włosami , oczywiście szlachetność , nie wyobrażałem sobie jego twarzy jak twarzy buldoga , koścista twarz z ciemną karnacją. Michael , przede wszystkim wyższy twarz także koścista , oczywiscie brunet. Tom Hagen , wygląd typowego irlandczyka , ale wyobrażalem sobie go jako szatyna szczupłego postawnego mężczyznę. Connie wydawała mi sie bardzo ładną kobietą z opisu książkowego no i nie wspominając o Apollonii. Kay powinna być troszkę brzydsza. Reasumując nie zawiodłem sie na filmie , Al Pacino mimo swojego wzrostu , potrafił niesamowicie oddać przekształcanie sie Michaela od lalusia po twardego zabojce , az po skruszonego grzesznika. Marlon , nie trzeba nawet komentować i oczywiscie fenomenalny James Caan. Robert Duvall tez wykonał świetną pracę i naprawde przypomina troszke irlandczyka. Bardziej podobała mi sie oczywiscie książka , a jak było z Wami ? :)