Ojciec chrzestny

The Godfather
1972
8,6 574 tys. ocen
8,6 10 1 574176
9,1 74 krytyków
Ojciec chrzestny
powrót do forum filmu Ojciec chrzestny

zawsze mnie smieszylo w tym filmie to ze postac vita corleone po otrzymaniu tyle kulek w plecy przezywa a co lepsze nawet jeszcze probuje trzymac sie na nogach, zamiast jak normalny czlowiek pasc trupem.

nie no temu filmowi nie da sie dac wiecej niz 2/10

ocenił(a) film na 6
GodBrother

Ostatnio jakaś stacja pokazała ponownie OC. Nagrałem z myślą, że trzeba zrobić kolejną próbę i oglądnąć tak wysoko oceniany film, a aktorami, których cenię i uważam za bardzo dobrych.
Niestety , ale film mnie również zupełnie nie przekonuje. Nie kupuję tej opowieści , tak prowadzonej fabuły - zupełnie mnie ona nie chwyta, niestety w tej filmowej desperacji również zaczynam dostrzegać bardziej takie abstrakcje o jakich piszesz ( no dobra film kręcony był dość dawno, więc nie wymagajmy ekstra efektów specjalnych i naturalizmu w takich scenach jak strzelenie do człowieka z 2 metrów 6 albo 7 strzałów w plecy).

No ale film z całą pewnością jest doskonały o czym świadczy chociażby średnia ocen i ranking , lecz mnie film ten nie zabrał na tak wspaniałą podróż jak innych.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
GodBrother

Do takich filmów trzeba dojrzeć. To nie jest kolejna część Szybkich i Wściekłych tylko wytrawne kino dla tych co je rozumieją. To tak jakbyś pił całe życie wino za 5 zł i pewnego razu daliby Ci jakiś stuletni trunek. Nie doceniłbyś go, bo twoje kubki smakowe nie są wyczulone na takie smaki. Podobna sytuacja z Ojcem Chrzestnym czy chociażby z filmem Zjawa z 2015 roku. Jeżeli oczekiwałeś po filmie spektakularnych wybuchów czy wojny gangów rozczarujesz się. Takie filmy wymagają od widza większego zaangażowania, zrozumienia charakterów postaci ich złożonych motywacji. W takich filmach często jest jakieś drugie przesłanie lub ukryta symbolika. Po obejrzeniu wielu filmów po prostu wracasz do normalnego toku życia, a po takich filmach nic już nie jest takie samo...

corristox

Skąd biorą się tacy ludzie jak ty, narzucający innym swoje zdanie na dany temat? To jakieś powołanie? Bo według mnie pisanie idiotycznych tekstów (typu: do takich filmów trzeba dojrzeć) jest zachowaniem niedojrzałym i błagającym o pomstę do nieba. Rozumiem, że to forum, ale jaki masz cel w wypisywanie podobnych mądrości?

ocenił(a) film na 10
just_bee

Nie widzę, żebym gdziekolwiek narzucał komukolwiek swoje zdanie. Film jest arcydziełem, a jak ktoś woli obejrzeć sobie 50 twarzy Grey'a czy inne tego typu twory to nikt nie zabroni. Jego życie i jego decyzja czy chce oglądać ambitne czy mało wymagające filmy. Osoba, która ogląda całe życie trudne sprawy czy inne tego typu "dzieła" na pewno nie doceni takich filmów jak "Ojciec Chrzestny". Ja sam od czasu do czasu robię sobie mararaton jakichś niszowych produkcji. Lubie też filmy Marvela czy zwykłe popcorniaki które nie mogą się przecież równać z ambitnym kinem. No, ale wtedy nastawiam się na zabawę, a nie jakieś głębsze refleksje. Tak. Do niektórych filmów trzeba dojrzeć.

corristox

Ja nikomu nic nie narzucam, ale ten film jest arcydziełem. No to miło, że niczego innym nie sugerujesz. Naprawdę, jestem pod wrażeniem. Dobre podejście. Serio. Swoją drogą, jest multum filmów z głębszą refleksją od Ojca Chrzestnego. O Zjawie to już nie wspomnę. A porównywanie Trudnych Spraw do obydwu z tych filmów to jak wstawianie do jednego rankingu Hannibala Lectera i Lord Farquaada - nie robisz tego, bo to inne ligi.

GodBrother

Rozumiem, że jesteś balistykiem, no może specem od kryminalistyki sądowej...

Z tego co pamiętam, atakujący Vita zamachowcy użyli krótko lufowych rewolwerów kaliber 0.38". Taką broń łatwo ukryć i szybko wyjąć z kieszeni, ale nie jest specjalnie celna, a pocisk nie ma dużej energii. W balistyce występuje pojęcie rażenia obalającego, w wyniku którego trafiony w ciągu 30 sekund traci zdolność poruszania się lub strzelania. Jest ono zależne od energii pocisku i stopnia jej pochłonięcia przez postrzelonego. Grzybkujące pociski dum-dum (zakazane przez Konwencję Haską, ale stosowane przez siły specjalne) zatrzymują się w ciele trafionego powodując koszmarne rany, a ostrogłowicowy pocisk do kałasznikowa przeleci na wylot i da się to przeżyć. Jest jeszcze kwestia wrażliwości trafionej części ciała. Wbrew pozorom nawet trafienie w serce, albo głowę (chyba, że w pień mózgu) może nie uchronić przed strzałem odwetowym. Dlatego na podstawie doświadczeń z wojen kolonialnych Brytyjczycy wprowadzili rewolwer Webley kalibru 11.6 mm o masie 17 G (a wojskowi chcieli nawet broni o kalibrze 15 mm). Tak więc Corleone wcale nie musiał zginąć.

Odrębna kwestią jest wpojone przez filmy akcji przeświadczenie, ze trafiony (zwłaszcza z "pompki") odlatuje w tył. Pokazano to już w "Bullicie", a to przecież bzdura sprzeczna z III zasadą dynamiki Newtona.


ocenił(a) film na 10
GodBrother

Pytanie jest śmieszne z założenia - Vito przeżył bo tak sobie założył Mario Puzo w swojej powieści, która jest FIKCJĄ LITERACKĄ - jeśli piszę powieść mogę sobie założyć że gostek przeżyje upadek z 10 piętra na beton - MOJE PRAWO - kupujesz konwencję lub nie - TO MOJA OPOWIEŚĆ - o co strzępić ryja - w realu Wojtyła też przeżył postrzały...