Generalnie lata 70 - 80 to okres, kiedy w USA istnienie przestępczości zorganizowanej zostało już przez wszystkich potwierdzone i zrozumiałe. Wcześniej m.in. FBI usilnie twierdziło, że coś takiego jak mafia nie istnieje w Stanach Zjednoczonych, co pozwoliło na bardzo duży rozkwit tego rodzaju przestępczości. Mafia miała swoje udziały dosłownie wszędzie, nawet jak kręcono "Ojca chrzestnego" na planie zatrudniono kilku jej członków i otrzymano "błogosławieństwo" od rodzin na terenach gdzie kręcono sceny.

Razem z tymi wydarzeniami przyszedł w społeczeństwie istny "boom" na cosa nostrę - stąd taka ilość filmów. Temat został zgłębiony, pojawili się pierwsi słynni świadkowie koronni (jak Henry Hill na podstawie historii którego Pileggi napisał "Chłopców z ferajny"), publiczne znane procesy (finał sprawy z Donnie'm Brasco). Wielu bossów umiera w więzieniach (lub już umarło, jak Gotti), paru dostało nawet karę śmierci, napisano setki, jeśli nie tysiące książek i artykułów, więc temat nieco przysechł. Jeśli już powstają nowe obrazy to o początkach mafii w Ameryce (Boardwalk empire, Wrogowie publiczni), bo temat zwyczajnie uległ wyczerpaniu.

A, że filmy dotyczyły włoskiej mafii - bo włosi stanowili najliczniejszą narodowość w najpotężniejszych rodzinach - w latach 20 i wcześniejszych. Później także włoch Lucky Luciano w spółce z żydem Lanskym stworzyli nowoczesną mafię taką jaką przedstawiono w filmach kładąc kres erze tzw. "wąsatych piotrków" - czyli tradycyjnych, włoskich rodzin mafijnych. Wcześniej istniały jedynie pojedyncze "rodziny" w większych miastach, które toczyły ze sobą nieustanne wojny o wpływy, Luciano ich zjednoczył bez patrzenia na pochodzenie tworząc narodowy syndykat o pojedynczych dziejach którego opowiadają "Chłopcy z ferajny", "Kasyno", "Donnie Brasco", itd.

Włosi masowo emigrowali do USA poniewaz po pokonaniu i kapitulacji Mussoliniego USA dawalo azyl min włochom. Przynajmniej tak mi sie kojarzy z historii.

Nie ma to związku z mafią, która w znanej wszystkim z filmów postaci powstała mniej więcej po zakończeniu okresu prohibicji, czyli dużo wcześniej niż rządził Mussolini.
Pomyliło Ci się może z Castro, który masowo wysiedlał kubańskich przestępców do Stanów Zjednoczonych (mówi się nawet, że spuścił wodę w kiblu prosto na Amerykę), co można określić jako początek rozkwitu działalności karteli narkotykowych w USA, ale to zupełnie inna bajka.