Pierwszy irański film, który widziałem. Lata temu, dzieckiem będąc i spędzając weekendowe wczesne popołudnie przed telewizorem. W domu nie było nikogo, kto by mnie powstrzymał przed Majidim i dopiero przypadkiem odkryłem wczoraj, CZYJ film widziałem. A Majida znałem z filmów, które widzieli wszyscy - "Dzieci niebios", "Kolorów raju"... Polecam wszystkim. Zaskakująco dużo pamiętam, choć zakładam że przez prawie 20 lat trochę mogły zetrzeć się i wypaczyć wspomnienia, niemniej dość niezapomniany to film i sądzę, że wart uwagi każdego, niekoniecznie rówieśnika głównego bohatera...