Jestem jakieś 5 minut po zakończeniu filmu i po prostu zmiótł mnie. Ten świat pokazany przez Pana Zellera jest idealny a zarazem no niestety okrutny, bo taki jest świat w oczach starszych ludzi. Oczywiście nie zawsze ale bardzo często osoby chorujące na Alzheimera i inne okropne choroby starości (i nie tylko) mają bardzo często mimo to że są przy nich najbliżsi. Hopkins był po prostu tak idealny w tej roli że gdy zaczynał płakać sama łezka się kręciła w oku i aż przypominał się świętej pamięci mój dziadek który już miał małe tendencje do zadawania takich pytań jak tytułowy Anthony. UI z tym strasznie się utożsamiłem oglądając ten film. Po prostu liczę że wygra co najmniej 2 statuetki na dzisiejszej gali Oscarów.
Przepraszam wszystkich za styl itp. tej recenzji ale jest to moja pierwsza recenzja która ujrzy światło dzienne. Mam nadzieję że nie jest bardzo źle.
Zapraszam do dyskusji w komentarzach.
To chyba jedna z najstraszniejszych rzeczy - pogubić się w sobie, nie rozpoznawać świata. Anthony Hopkins jest wielki! Niezwykle wzruszający. Oczy pełne łez.