Wyspa otoczona Atlantykiem, gdzieś przy wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Zamieszkująca ją społeczność żyje z połowów ryb dokonywanych w miejscowym jeziorze. Jednak ryby zaczynają znikać. Biali rybacy oskarżają o ich wytrzebienie społeczność miejscowych Indian. Ci nie pozostają tym pierwszym dłużni. Konflikt narasta do czasu, gdy w ślad za rybami zaczynają znikać ... ludzie zapuszczający się samotnie w pobliże jeziora.
Od pokoleń wśród tubylców krążą legendy o potworze zamieszkującym rozległe jezioro. Tyle, że w bajki takie nie wierzą nawet dzieci. Rzeczywistość okazuje się jednak znacznie bardziej przerażająca niż najgorsza z legend...
Film niskobudżetowy nawiązujący do pomysłu zapodanego w „Bestii” Petera Benchleya Raczej dla miłośników gatunku rozmiłowanych w kryptozoologii. Ci ostatni może ocenią film na 5/10. Wymagający amator thillerów szybko się rozczaruje. Widowisko do obejrzenia „na raz”. Gra aktorów przeciętna, gdzie szczególnie słabo wypada główny bohater grany niemrawo i bez ikry przez Jamesa Van Der Beeka. Partnerująca mu Alexandra Castillo wypada dużo lepiej, co nie ratuje scenariusza, który jest schematyczny i przewidywalny.
Jeśli mamy wybór i czas, lepiej sięgnijmy po „Moby Dicka” Melville'a, czy „Szczęki” Petera Benchleya, które mimo upływu lat zapewnią nam więcej emocji niż "Eye ..." Garego Yatesa.