PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5493}

Oko obserwatora

Eye of the Beholder
1999
6,1 2,4 tys. ocen
6,1 10 1 2412
Oko obserwatora
powrót do forum filmu Oko obserwatora

działa, ale nie na mnie. Fascynacja McGregora dziwną morderczynią nie przekonuje, bo nie widzę jej podstaw. Dlaczego agent, który ma ja wyśledzić, zaczyna ją chronić - to nawet nie jest pokrętne, tylko zupełnie nieuzasadnione. No tak, on jest emocjonalnie popaprany, ona też, ale to cieniutkie wyjaśnienie.

użytkownik usunięty
killashandra

dziala
kluczowym faktem jest to, że ona jest kobietą, więc działa na mężczyzn. nie działa na Ciebie, ale działa na McGregora. nie jest to dziwne, ponieważ jest kobietą tajemniczą i nieokiełznaną, co wielu mężczyzn odbiera jako straszliwie pobudzające. McGregor chroni ją, bo widzi, że tak naprawdę jest delikatną, uszkodzoną istotą.

ocenił(a) film na 3

Na kogo kto działa, na kogo nie działa, czyli odmiennych płci przyciąganie
(jak napisałby dziś Wiluś Szekspir gdyby mu się nie zmarło w Roku Pańskim 1616). Jeśliby doszło do tego, że zadziałałaby na mnie Ashley Judd, to wpadałabym w duże zakłopotanie - żeby nie powiedzieć: w ciężką konsternację z komplikacjami, zakończoną opętańczym rajdem po gabinetach psychoterapeutów... Po co czekać? Zmierzę się z tym tu i teraz! Spróbujmy zatem przypomnieć sobie Ashley. Ufff... jednak nie działa. No, Bogu dzięki! Za to McGregor... taaak, on zdecydowanie działa! I popaprany, i normalny, i odziany i tu się zatrzymam. Nawet w pościgu za Miss Judd i w poszukiwaniu przyczyn jej uszkodzenia. Działa jak cholera:)

użytkownik usunięty
killashandra

sprawdzian
czyli, gdyby mi podobal sie Gregor, byloby ze mna nienajlepiej?
ale on zawsze gra takie ujmujace role (mulin rogue)...
cholera, robi sie niebezpiecznie...

ocenił(a) film na 3

Sprawdzian z płciowych interakcji jest sprawą najzupełniej indywidualną
A zatem ocena, co jest w omawianym zakresie bezpieczne, a co nie leży zupełnie poza zakresem moich kompetencji. Zostawmy to fachowcom od emocjonalnych rozterek i pozwólmy po prostu, by ujmowało nas to, co na nas działa: na Ciebie - jak sądzę - Judd, na mnie - o ile się nie mylę - McGregor:) PS. Swoją drogą na "Moulin Rouge" smacznie zasnęłam i nawet ujmujący Ewan nie był w stanie wyrwać mnie z mocnych objęć Morfeusza.