Też tak czuje, że może być typowe guilty pleasure jak Pan M. to dobrze rozegra... Jest od roku taka posucha z filmami, że jak widzę coś takiego (trailer) to, aż się ciepło na serduszku robi xD
Jeśli będzie dość wierny komiksowi, na podstawie którego powstał, to nie ma szans na komedie nawet niezamierzoną :(
Chodziło mi o nieintencjonalną komedię. Przeszarżowany dramatyzm, może stać się humorystyczny niezamierzenie. :)
Tak też się dzieje... "Najstraszniejsza" scena jest tak bekowa, że pół sali rżało ze śmiechu. Po tym już nie dało się oglądać na poważnie.
Czyli dokładnie odwrotnie w stosunku do pomysłu polskiego (niemieckiego i francuskiego) tytułu dystryBUTa! Kolejny raz tu zapomniał że "Polacy nie gęsi..." Praktycznie w większości krajów lokalni dystrybutorzy przetłumaczyli oryginalny tytuł na odpowiedni lub mniej ale LOKALNY. A tu nie mamy do czynienia z nazwą pseudonimu głównego bohatera jak w ostatnich filmach Nighta ! Więc albo zmieni się tytuł na bardziej polski, bo nie ma czegoś takiego jak "OLD" w języku polskim, albo zmieni się dochód na znacząco niższy w Polsce tego filmu
Komedia w filmach Shyalamana jest intencjonalna. Większość jego filmów jest obfita w humor. To, że nie jest humorkiem z Marvela nie oznacza, że wychodzi przypadkiem. Sam wiele razy mówił o tym w wywiadach.
Nie ma tu ani grama humoru, ja cały film czułam wewnątrzne przerażenie i niepokój. Część scen może się wydawać przerysowana i u jednych wywołać efekt "wtf" a u innych wywołać uśmiech politowania, ale nie mamy tu do czynienia z ogólnie przyjętą definicją humoru. Mi osobiście film się podobał, wiele ciekawych elementów, kilka schematów ale tego chyba już jest ciężko uniknąć we współczesnej kinematografii :)
Ciężko mi sobie wyobrazić, że ten film mógł się komuś podobać. Bardziej na zasadzie jak „The Room” Wiseau. Podobne dialogi i aktorstwo tylko budżet nieco wyższy. Myślałem, że Shyamalan zaskoczy mnie pozytywnie, że jednak jest wizjonerem. A tu film tak okrutnie mierny, że mógłby śmiało konkurować o tytuły najgorszego filmu tego wieku. Nie przypominam sobie gorszej wysokobudżetowej produkcji. Naprawdę spory niesmak mi pozostał po tym seansie, wytrzymałem do końca przymuszony przez partnerkę.
Mi się podobał, trzymał w napięciu i historia była ciekawa. Nierealna, ale taka jak np w serialu z archiwum x, który uwielbiałem jako dziecko. Dla mnie ludzie zachowywali się w miarę logicznie. Aktorstwo to żart, praca kamery też męcząca, ale dobrze się bawiłem, czasami można było się pośmiać z niektórych scen, ale generalnie trzymał w napięciu.