Ogólnie rzecz ujmując, nie jest to zły film. Lecz dużo brakuje mu do orginalnej wersji. Przede wszystkim wykonanie i złe dobranie moim zdaniem głównego bohatera. W azjatyckim pierwowzorze był to drobny chłopaczek umiejący walczyć. Tutaj mamy nie zawsze do końca dopracowane sceny przemocy, na dodatek betonowy iście arnoldowski oldboy nie ma się jak do pierwowzoru. Dobra rola Olsen.
Reasumując, to właścwie po za końcówką która psuje aranżacje to oglądało się przyzwoicie. 6/10
Też uważam, że wbrew wielu obawom i wielu (bardzo) niepochlebnym głosom nie jest to aż taki zły film. Powiedziałbym nawet, że w ogóle nie jest zły. Jest niezły. Oczywiście gorszy od oryginału (ale też trudno, żeby w tym wypadku było inaczej - już choćby dlatego, że znamy największą tajemnicę filmu), ale cały czas niezły.
Co do aktorstwa, to ja przede wszystkim zwróciłem uwagę na grę owego Nieznajomego. Przyjemnie się go słuchało i oglądało. Dobra robota. Choć fakt, trudno tego samego nie powiedzieć o wspomnianej w poście tytułowym Olsen, tylko tak jakby z troszkę innego powodu. Szczególnie w jednym momencie. Iście zjawiskowe.
W każdym razie ode mnie również 6/10 (jednak wahałem się nieco nad piątką)
PS. Scena korytarzowej walki cały czas palce lizać.
Ja szczerze powiedziawszy już nie pamiętałem zakończenia wersji Koreańskiej i w sumie kojarzyłem tylko tyle że była spektakularna i zrobiła na mnie spore wrażenie. Więc właściwie jakbym od nowa poznawał historię, po za faktem więzienia głównego bohatera (pamiętałem tylko że jest rozbieżność w ilości lat spędzonych w izolacji)
"Ogólnie rzecz ujmując, nie jest to zły film. Lecz dużo brakuje mu do orginalnej wersji. Przede wszystkim wykonanie i złe dobranie moim zdaniem głównego bohatera. W azjatyckim pierwowzorze był to drobny chłopaczek umiejący walczyć. Tutaj mamy nie zawsze do końca dopracowane sceny przemocy, na dodatek betonowy iście arnoldowski oldboy nie ma się jak do pierwowzoru. Dobra rola Olsen.
Reasumując, to właścwie po za końcówką która psuje aranżacje to oglądało się przyzwoicie. 6/10"
Podpisuje się pod tym.
Odnosze wrazenie, ze ci co pisza, ze oryginalna wersja jest lepsza od remakeu wcale tak nie uwazaja tylko chce byc trendi czy nie wiem co. Film na pomysl super, ale wykonanie go w stylu koreanskim strasznie slabe. Gra aktorska slabiutka, fabula strasznie uproszczona. Samo t, ze jak znika glowny bohater, to nie ma czegos takiego ze budzi sie w pokoju i mysli ze wszystko ok, tylko od razu jest pokazane ze trzymaja go tam kilka miesiecy. Po 16 minutach filmu juz jest na wolnosci, wogole nie odczulem jego zamkniecia, a w reameku dopiero po pol godziny budzi sie na tej lace. Musze sprobowac jeszcze raz obejrzec oryginalna wersje bo moim zdaniem byla tak slaba ze wylaczylem ja po 20 minutach.