Nie udzielam się ostatnio na forum, ale w tym przypadku nie mogłem się powstrzymać. Powiem krótko, bowiem dłuższy komentarz nie ma sensu - pomysł jest poroniony, karygodny i bez polotu. Obejrzę tylko po to, aby zapłakać nad kondycją i kierunkiem amerykańskiego przemysłu filmowego. Moja złość wynika w głównej mierze z faktu, iż to jedna z moich ulubionych produkcji (mówię o oryginale). Jak żyć?
Ten film jest kręcony tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Obejrzysz - producent zarobi, zrobi kolejny remake, być może Nietykalnych albo Leona zawodowca. Najlepiej nie oglądać, nic nie stracisz a możesz zyskać.
Dlatego drogie dzieci (wbrew hasłu 'sciagaj majtki a nie film') najlepiej zapie*%%dalać filmy z internetu.
Dziekujemy..
Nie ma za co. Mam w domu 2 tysiące filmów ściągniętych z neta i nagranych na płyty. Z tego 1,5 tysiąca nie miało swojej premiery w Polsce. Słyszał o czymś takim jak kino niezależne, amatorskie, krótki metraż? Nie, nie są to te filmy, które puszcza TVN o 20:00 ani też twoje lokalne komercyjne kino. Masz jeszcze jakieś uwagi lub pytania drogi dzieciaku?
Pisząc "kręcony tylko i wyłącznie dla pieniędzy" wyraziłem pogardę dla twórców którzy za priorytet i jedyny powód brania się za realizację filmu stawiają sobie gruby dochód. Niektórzy jak widzę nie są w stanie tego pojąć.
Lee, Aronofsky, Fincher... cóż za różnica w tym przypadku? Poza tym, nie napisałem tego komentarza, żeby.polemizować z kimkolwiek. To mój punkt widzenia, mój żal i moja refleksja. Oldboya (2013) obejrzy mnóstwo ludzi, ale być może przy tej okazji, ktoś zechce sięgnąć po pierwowzór i skonfrontować z "kopią". Przy okazji, ciekaw jestem, jak wyjdzie im scena walki w długim korytarzu. W pierwowzorze nakręcona na jednym ujęciu scena + muzyka przyprawiały o gęsia skórę. Zobaczymy.
Nie bardzo kumam jak wątek zakończenia przenieść na amerykańskie realia - to po prostu nie trzyma się kupy, takie rzeczy tylko w Azji!!! Chyba, że wymyślą coś innego, ale co może być bardziej chorego, przerażającego i za razem wyrafinowanego od zakończenia oryginału?! Nic...
Chociaż obsadę mogli dać lepszą. Tak czy inaczej trudne zadanie przed reżyserem. Mianowicie. Jak skopiować aby nie zostać posądzonym o kopiowanie. Chyba obejrzę ...na chłodno. Może nie będzie źle. Lecz wątpię aby zbliżył się do oryginału.
Współczesne kino amerykańskie zrobiło się tak jałowe, że zaczynają powielać, kopiować cudze pomysły... chyba przyznali sami przed sobą, że są twórczymi impotentami :]