Masz jak najbardziej słuszność preferować bardziej ten wątek w wersji Lee. Można dyskutować, która wersja tej sekwencji jest lepsza (sceptycy mogą zarzucić amerykańskiej wersji patos, oraz podobieństwa do Cast Away, Zielonej Mili i Rocky), ale ta jest zdecydowanie dłuższa i bardziej rozbudowana. Joe nie tylko zastanawia się kto mógł to zrobić, oraz przygotowuje się do zemsty, ale również rozmyśla nad swoim dotychczasowym życiem, pragnie się zmienić, i odzyskać córką, którą porzucił. Nie wiem, który początek jest lepszy, ale na pewno też bardzo lubię pierwsze półgodziny amerykańskiego Oldboya. Szkoda, że reszta filmu tak bardzo nie poszła w tym kierunku, od chwili wyjścia na wolność film za bardzo się śpieszy i stara się nadrobić wątki znane z koreańskiej wersji w krótszym czasie. Gdyby trzymał poziom wspomnianej sceny, to otrzymali byśmy , nie tyle co równie dobry, co po prostu godny remake. Kto wie, może w wersji reżyserskiej się zmieni, a tak uważam film za zaledwie niezły, który nie może się równać z oryginałem.