Nie myślałem., że aż tak mi się spodoba. Mimo, że od początku wiadomo było o co chodzi, to film znakomicie się rozwijał i udało mu się mnie w pełni zaangażować. Nie był straszny (bo ja się filmów nie boje, żadnych), ale wywoływał poczucie niepokoju i od początku trzymał w napięciu. Dobre wykorzystanie Biblii i kilka miejsc akcji też na +. Dzieciak może nieco drętwy, ale Mia Farrow dała radę. Ogólnie film bardziej mnie zaciekawił niż niedawno oglądany "Sinister", który zupełnie mnie nie obszedł. Tym razem autentycznie chciałem, żeby dzieciak poszedł do piachu (jakkolwiek to brzmi). Scena z otwieraniem grobów znakomita. Oryginału nie znam, więc nie będe porównywać. Moja ocena (która nikogo nie zobowiązuje do niczego xD):9/10