PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=231336}

Omen

The Omen
2006
6,1 42 tys. ocen
6,1 10 1 41527
4,2 6 krytyków
Omen
powrót do forum filmu Omen

Remake, ale dobry

ocenił(a) film na 7

Choć minęło już trzydzieści lat, film Donnera wcale się nie zestarzał, ale mimo to postanowiono nakręcić remake. I nie był to wcale pomysł chybiony. Choć jest to film mocno uwspółcześniony, to nie jest to aż tak rażące, jak mogłoby być. Efekty specjalne nie są przesadzone, a śmierć Jeningsa wypada równie ciekawie, co w oryginale. Liev Schreiber jest godnie zastępuje Gregory'ego Pecka, David Thewlis jako Jennings wypada przekonująco, a Mia Farrow jako demoniczna pani Baylock wypada znakomicie. Nie podobało mi się to, że w pierwszej połowie akcja toczyła się zbyt wolno, choć dobrym zabiegiem był inny początek, niż w oryginale. Film jest nieco skrócony, mamy kilka niezrozumiałych scen, a zdecydowanie najgorzej wypada śmierć Katherine. Końcówka również lekko zawodzi, ale Liev Schreiber całkiem nieźle wszystko rozgrywa. Ponadto Damien jest mniej charakterystyczny, niż przed trzydziestu laty. Tak więc na tle oryginału remake wypada całkiem przyzwoicie i jest godny polecenia, zarówno tym, którzy oryginał widzieli, jak i tym, którzy nie widzieli.

Shiloh

rozczarowanie... ale bardzo pozytywne, naprawde. oryginal mialem okazje ogladac wiele razy i zawsze odnosilem uczucie, ze czegos mi brakuje - czegos, co sprawiloby zebym podskoczyl ze strachu choc raz [jasne, widzac go pierwszy raz balem sie, ale mialem zaledwie kilka lat na karku]... remake mi to zapewnil i chwala mu za to. kilka scen zostalo zmienionych - jedne na lepsze, inne na nieco gorsze. nic to... co do smierci katherine - nie moge sie z toba zgodzic, shiloh. moim zdaniem wypadla calkiem niezle - jest po prostu inna niz reszta. podobal mi sie tez strasznie zabieg z [spoiler] czerwienia [/spoiler] - nie wiem tylko czy to moja imaginacja, czy faktycznie byl tam zastosowany :P... i te sny katherine - genialne po prostu [w pewnym momencie serce zaczyna szybciej bic]. idac do kina myslalem, ze remake nie wypali i okaze sie crap'em... na szczescie sie pomylilem. polecam. duzo w zyciu juz horror'ow widzialem, ale nowa wersja starego hitu jest jednym z lepszych.

ocenił(a) film na 7
Qwerty123

I tu z kolei ja nie moge się z Tobą w większości zgodzić. Ja widziałem oryginał tylko dwa razy - drugi raz po bodajże ponad pięciu latach i znów mnie wystraszył - chyba nawet bardziej niż poprzednio. Remake również nieraz straszy, ale oglądając go miałem wrażenie, że działa to na zasadzie chwilowego z impulsu, jakby ktoś, kto uwielbia straszyć ludzi wyskakiwał zza rogu i "Buuu!!!" - najwyraźniej widać to w jednej ze scen, zapewne domyślasz się której. Poza tym, oglądając remake wiedziałem już kiedy i czego się spodziewać. Film wypadł nienajgorzej, ale tak wysoko jak ty raczej go nie oceniłem.

Shiloh

jesli chodzi o sceny, w ktorych 'podskakuje sie' na zasadzie 'chwilowego impulsu', jak to niezle ujales, to wedlug mnie byly takie cztery... uwaga, spoiler:

1. sen pierwszy - damien w masce i ze sznurem w rece.
2. sen drugi - odbicie szakala w lustrze.
3. cmentarz i psy.
4. dom i atak niani na thorn'a.

jesli chodzi o to czego mozna sie spodziewac: mialem nadzieje, ze scena odciecia glowy szyba spadajaca z samochodu zostanie, a mimo to zmienili ja... nie wiem czy to dobrze, czy zle, ale w kazdym badz razie byla to niespodzianka.

troche lat juz na karku mam i filmow podobnych wiele juz widzialem, ale ten naprawde niezle mnie nastraszyl podczas projekcji i za to duzy plus - po to idzie sie na horror wlasnie.

btw. ciekawe co powie kosciol w kwestii papieza [jak dla mnie - jan pawel drugi. kumpel, z ktorym - miedzy innymi - bylem, uwaza inaczej]...

ocenił(a) film na 7
Qwerty123

Wspominając o jednej konkretnej, raczej na zasadzie "buuu" scenie, miałem na myśli fragment, w którym Damien krzyczy zza drzewa. Chodziło mi ponadto o sceny ze snami i zwidami Katherine. Ciekawe były też sceny z psem (choć pierwsza była dziwna - był Alzakiem, potem stał sie Rottweilerem. Gdy atakował, trochę mnie to straszyło. Natomiast niepotrzebna była wcale modlitwa na ołtarzu. Gdy Gregory Peck w oryginale powiedział: "God, please, help me.", to było coś. A tutaj to mówiąc krótko, nienajlepiej wypadło.