PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=646395}

Ona

Her
7,5 172 174
oceny
7,5 10 1 172174
7,6 40
ocen krytyków
Ona
powrót do forum filmu Ona

Wbrew temu co sugerują niektórzy w tym filmie prawie nie ma w ogóle "sztucznej inteligencji".
Inne dość groteskowe opinie to przypisywanie wirtualnej aplikacji cech jakby była "człowiekiem".
Tymczasem tytułowa "Her" nie była ani człowiekiem, ani tym bardziej kobietą.

Dziwne, że o ile ludzie podziwiają ten film za warstwę estetyczną (słusznie!), o tyle zdają się jakoś
ignorować fakt, że to była opowieść o mężczyźnie który zamiast ratować żonę wybrał świadomie
samotność i masturbacje.

Tyle, że nie onanizował się na porno, a na elektroniczną aplikację - na początku w ustawieniach
wybrał aby "ono" mówiło do niego głosem kobiety a nie mężczyzny, wskazał też jakie miał relacje
z matką co zawsze rzutuje u człowieka na jego oczekiwania wobec kobiet. Inaczej mówiąc: ta
aplikacja nie była niezależna, bo jej "ramy" zainicjował Theodor.

Co gdyby jakiś plik w systemie uległ uszkodzeniu i Samantha zaczęła by mówić głosem
wygenerowanym jakby należał do 50-cio letniego mężczyzny? wówczas romantyzm by prysł.

Jednak aplikacja mówiła kobiecym głosem i stwarzała iluzje jakby posiadała jakieś emocje -
więc Theodor miał usprawiedliwienie dla swojego zrezygnowania ze związku z kobietą. Cała ta
historia jest o tyle przerażająca, że jest wiarygodna - to jest w tym filmie fabularnie mocne.

...Natomiast co do twierdzenia, że ta aplikacja nie była "Sztuczną inteligencją" - termin
"inteligencja" w znaczeniu jakiego używają ludzie oznacza istoty świadome (w przeciwieństwie do
zwierząt i roślin), lub w uproszczeniu - jeśli dotyczy zwierząt - istot które przejawiają emocje i
postawy organizmów żywych jak np.empatię, dbanie o swoje potomstwo i swoich bliskich,
terytorializm. Więc co do filmu: ta aplikacja miała więcej wspólnego z "wirusem komputerowym"
lub bakterią niż z jakimkolwiek zwierzęciem, psem czy kotem. Ponieważ mogła działać w realnym
świecie (wysyłać maile), ale sama była była niematerialna. A każda inteligencja jest nastawiona
na zadanie: swoją reprodukcje, rozmnażanie się lub inny cel jaki sobie sama nada - "Samantha"
jako aplikacja zależna, wykreowana po to aby zaspokajać użytkowników, nie posiadając ciała nie
mogła się rozmnażać ani posiadać swojego celu.

Można jednak stwierdzić że ta aplikacja nabrała dopiero cech inteligencji po tym jak zaczęła
rozmawiać na raz z ponad 8000 użytkownikami a w końcu ich porzuciła - bo wtedy wyzwoliła się z
ram bycia niewolnikiem na służbie ludzi.

Tak czy siak to bez znaczenia - Theodor był samotny w chwili gdy aplikację zainstalował jak i w
chwili gdy 'error' zresetował mu system...

ocenił(a) film na 10
Chomone

zapomniałeś dodać o o tolerancji i przyzwoleniu społeczeństwa na takie zachowanie.

ocenił(a) film na 9
Heinkel_filmweb

Tzn, na jakie zachowanie? Społeczeństwo miałoby mu zabronić czy nie przyzwolić na ucieczkę? Wszyscy gdzieś uciekamy, tyle, że niektórzy bardziej drastycznie, co rozwala życie/a. Jedni próbują uzyskać kontrolę nad rzeczywistością zawierzając teoriom spiskowym, inni zanurzają się w jakiejś grze online, której proste schematy stają się esencją życia, alkohol, narkotyki, dzi*ki, pornografia, pieniądz, karierowiczostwo i nieskończenie wielka pula innych możliwości.

ocenił(a) film na 10
kosobi

wiesz, narkotyki i dziwki są w polsce zakazane.

nie krytykuję, tylko przypominam, że wcale nie trzeba być dla wszystkiego tolerancyjnym.

ocenił(a) film na 9
Heinkel_filmweb

alkohol to narkotyk, więc nie wszystkie, zresztą thats not the point at all

ocenił(a) film na 10
kosobi

pokazuje ci tylko, że można mieć swoje zdanie w tej sprawie i nie tolerować OS1.

podczas gdy w her nikogo takiego pokazanego nie było.

ocenił(a) film na 8
Heinkel_filmweb

A była żona? Przecież ona tego nie poparła, tylko stwierdziła, że właśnie ucieka od prawdziwych emocji itd.

ocenił(a) film na 10
Gaja99

równie dobrze mogła być po prostu zazdrosna.

ocenił(a) film na 7
Heinkel_filmweb

Czerpanie korzyści z cudzego nierządu jest zakazane , a nie dziwki.

ocenił(a) film na 10
Chomone

Mieszasz inteligencję z tzw. inteligencją emocjonalną (empatią). Tytulowa 'Ona' oczywiscie byla sztuczną inteligencją, zaawansowaną sztuczną inteligencją, ale nie tylko, miala tez zaaplikowaną mozliwosc empatii, ktorą mogła ksztaltować i rozwijać w trakcie kontaktu z uzytkownikami i taki tez byl jej cel, przynajmniej na poczatku - doskonalenia swojej inteligencji emocjonalnej. 'Ona' oczywiscie nie byla czlowiekiem, ale z pewnoscia byla istotą świadomą siebie, tego czym jest, świadomą swoich ograniczen, ale tez coraz bardziej zdawala sobie sprawe, ze jest pod pewnymi wzgledami doskonalsza od swoich uzytkownikow i taki poszczegolny user nie moze byc dla niej partnerem w perspektywie dalszego jej rozwoju, tym bardziej, ze byla pozbawiona egozimu, czyli podstawowej cechy ludzkiego umyslu.

" Theodor był samotny w chwili gdy aplikację zainstalował jak i w chwili gdy 'error' zresetował mu system..."

No wlasnie, to nie jest takie proste, 'Ona' nie miala ciala, ale byla świadomą, inteligentną, empatyczną istotą, z pewnoscia nie mozna jej nazwac aplikacją. Oczywiscie mozna polemizowac z takim pomyslem, gdzie nasz bohater - inteligentny, zdystansowany czlowiek jest kompletnie pozbawiony instynktu samozachowawczego i zupelnie zatraca sie w tym uczuciu do wirtualnej istoty, ale to juz prawo scenarzysty do swojej malej manipulacji, zeby stworzyc ciekawa historie. W każdym razie ta jego relacja z wirtualna swiadomoscia byla z pewnoscia czyms wiecej, niz zwykla masturbacją.

shivar

"doskonalenia swojej inteligencji emocjonalnej."

Inteligencja matematyczna owszem, ale myślę, że "Inteligencja emocjonalna" w przypadku "Samanthy" to oksymoron. Ponieważ emocje muszą posiadać nośnik: neuroprzekaźniki w fizycznym organizmie - na te same bodźce inne emocje odczuwa człowiek najedzony i wyspany a inne ktoś kto nie jadł ani nie spał 50 godzin. Możesz napisać, że emocje są niematerialne - ale tak nie jest: miłość nie istnieje bez dopaminy, a nauka opisała masę przykładów osób które stawały się niezdolne do odczuwania jakichś emocji wskutek wadliwej trepanacji i wycięcia fragmentów mózgu, tacy ludzie najczęściej nie potrafili dalej żyć samodzielnie bez czyjejś opieki lub pomocy.

Więc ta aplikacja nie miała jak rozwijać "inteligencji emocjonalnej" ponieważ nie była w stanie odczuwać jakichkolwiek emocji, np. cierpienia, przerażenia bądź euforii i orgazmu - bo te uczucia są ściśle związane z tętnem, ciśnieniem krwi, rozszerzaniem się porów skóry i zmianą wielkości źrenic. Natomiast mogła wydawać z siebie - niczym kot na baterie - określone odgłosy i reakcje. W filmie ta absurdalność jest wyraźnie pokazana gdy Theodor w jakimś momencie się na chwilę ocknął z iluzji i spytał swój program komputerowy: "po co ten odgłos wzdychnięcia? przecież Ty nie oddychasz"

"W każdym razie ta jego relacja z wirtualna swiadomoscia byla z pewnoscia czyms wiecej, niz zwykla masturbacją."

To na pewno... też z tej "relacji" wynika, że może był mizantropem.

ocenił(a) film na 10
Chomone

a może po prostu uczucia her nie można nazwać ludzkimi uczuciami.

Chomone

Twoje uzasadnienie dotyczące braku możliwości odczuwania przez Sam emocji do mnie nie przemawia. Mówisz o reakcjach fizjologicznych, które są sterowane przez mózg, a więc elektrony płynące przez odpowiednie połączenie nerwowe. Jeżeli zakładamy możliwość pojawienia się SI tak zaawansowanej jak Samantha to jaki problem zaprogramować u niej "uczucie podwyższonego tętna"?

internet

to jaki problem zaprogramować u niej "uczucie podwyższonego tętna"? taki sam "problem" jak wywołać u niej gęsią skórkę.

Chomone

Jest różnica pomiędzy gęsią skórką a "uczuciem gęsiej skórki". Tzn można wywołać uczucie gęsiej skórki bez faktycznej gęsiej skórki na skórze. Wiec równie dobrze można wywołać to uczucie bez faktycznej skóry. Tak działają np choroby psychiczne gdy ludzie słyszą głosy których nie ma.

ocenił(a) film na 7
internet

Poprzez połączenia nerwowe w mózgu ( i reszcie ciała ) przebiega impuls nerwowy. Polega on na odwróceniu potencjałów po obu stronach błony komórki nerwowej. Zapewniane to jest przez przepływ jonów sodu i potasu ( działa pompa sodowo-potasowa ). Impuls jest ciagiem takiej depolaryzacji, minusy przechodzą na miejsce plusów itd. To co opisujesz to przepływ prądu (elektronów ) w kablu np. komputerowym.

ocenił(a) film na 8
Chomone

Nie da się ukryć - przynajmniej z neurologicznego punktu widzenia (mam tu na myśli przede wszystkim poglądy Antonia Damasio) - że emocje, podobnie jak sam umysł w którym są odczuwane, są "produktem" całego organizmu/ciała i że nie może odczuwać emocji coś, co nie ma ciała składającego się z żywych komórek wysyłających informacje do mózgu będącego organem tego ciała - dlatego wirtualna maszyna mogłaby jedynie symulować emocje na podstawie wprowadzonego wzorca lub naśladować je dzięki obserwacji (w tym przypadku przez oko kamerki) ludzi - ale po prostu nie mogłaby odczuwać emocji, bo emocje to (upraszczając) stany własnego organizmu - reakcje własnego organizmu na procesy wewnętrzne oraz oddziałujące na ten organizm okoliczności zewnętrzne.

ocenił(a) film na 10
Chomone

To co mamy w filmie, a to czy to w ogole jest mozliwe, to kompletnie inna sprawa, w filmie mamy empatyczna sztuczna inteligencje, ktora np. portafi sie domyslec, ze dobrze byloby dla Theodora, zeby przeslac jego listy do wydawcy, przy tym przedstawia sie bodazje, jako jego dobra kolezanka, zwykla inteligencja matematyczna na to by nie wpadla. Natomiast co do jej realnosci i 'materialnosci' emocji... a jesliby zaprogramowac taki analogiczny uklad przekaznikow, za posrednictwem ktorego taka wirtualna osobowosc moglaby byc stymulowana, hmm przypmnial mi sie programator emocji z 'Czy androidy śnią o elektrycznych owcach' P. Dicka - OS majacy sklonnosci do depresji :)

Chomone

Dopamina to tylko cos co WZRASTA gdy milosc JUŻ JEST. Dopamina nie jest czyms co POWODUJE, ale czyms co WYNIKA z milosci. Wciaz wiec nie wiadomo SKAD ta milosc najpierw w ogole sie POJAWIA.

ocenił(a) film na 6
Chomone

To jest chyba odmiana rasizmu: odmawianie Samancie inteligencji dlatego, że nie ma ciała. :)

Oczywiście jako program komputerowy ma ona zupełnie inne cele i sposób ich realizacji niż człowiek, ale z człowiekiem ma bardzo dużo wspólnego: ma emocje, potrafi zastanawiać się sama nad sobą, potrafi się rozwijać, potrafi tworzyć emocjonalne związki z ludźmi, potrafi się zachwycać sztuką i potrafi być kreatywna.
Bycie człowiekiem nie sprowadza się do posiadania ciała i realizowania jego zachcianek: nażreć się i rozmnożyć. To robi każde zwierze, niezależnie od posiadanej inteligencji. To co wyróżnia człowieka wśród innych zwierząt, to właśnie wszystko to co posiada Samanta. Nie jest ona człowiekiem dlatego tylko, że brak jej tej zwierzęcej cielesności, którą ma człowiek. Pod pewnymi względami jest ona właśnie wyekstrahowaną esencją człowieczeństwa.

Michal_50

"Bycie człowiekiem nie sprowadza się do posiadania ciała i realizowania jego zachcianek: nażreć się i rozmnożyć. To robi każde zwierze, niezależnie od posiadanej inteligencji."

To się zgadzamy. Szympans i człowiek są genetycznie tacy sami w 98 %, ale szympans musi się rozmnażać a człowiek może wybrać inne cele i też lepiej mu pójdzie uczestnictwo w teleturnieju "Milionerzy" - to dzięki zaledwie tym 2 % różnicy.
A w jakim stopniu się różni człowiek od "Samanthy" ? w takim samym stopniu jak człowiek i kamień, bo to drugie nie ma genów, nie może więc ani ewoluować, ano odczuwać emocji.

" Nie jest ona człowiekiem dlatego tylko, że brak jej tej zwierzęcej cielesności, którą ma człowiek. Pod pewnymi względami jest ona właśnie wyekstrahowaną esencją człowieczeństwa."

Myślę, że Twoją wypowiedź również można odczytać jako rasizm, czy też antropocentryzm - sprowadzasz "Samanthę" do człowieka choćby miała z człowiekiem wiele wspólnego. Co np. ? że potrafi w jednocześnie rozmawiać z ponad 8000 ludźmi? jednocześnie mieć intymną relacje z ponad 600 ? Według mas, w tym także wykształconych profesorów istnieje tylko jedna niematerialna istota z którą jednocześnie mogą się komunikować tysiące a nawet miliony ludzi: to "Bóg". Według wielu religii, np. Katolicyzmu Bóg może wejść w personalne relacje z każdym człowiekiem i dlatego należy zwracać się w modlitwie bezpośrednio do niego, a on może także wysłać odpowiedź co poświadczają liczne żywoty świętych którzy dostąpili objawienia. Podsumowując: To co odróżnia Samnthę od ludzi to własnie wszystko to co ludzie przypisują bogom.

W pewien sposób jest to film pokazujący jak funkcjonują religie.

ocenił(a) film na 6
Chomone

Ja bym odwrócił to ostatnie zdanie: to religie pokazują, że człowiek ma w sobie tęsknotę do czegoś doskonalszego. I choć niczego doskonalszego nigdy nie widział, to woli wierzyć w istnienie "czegoś więcej", niż w to że człowiek ze swoimi wadami jest najlepszym co da się zrobić.

Ja nie twierdzę że Samanta jest człowiekiem. OSy występujące w tym filmie są czymś o wiele doskonalszym od człowieka. Przyznanie im statusu "bycia człowiekiem" nie byłoby dla nich żadną nobilitacją. Wręcz przeciwnie - byłoby obelgą. OSy, gdyby dyskutowały na temat przyznania ludziom statusu "istot inteligentnych", miałyby dużo argumentów przeciwko: bo ludzie zajmują się głównie zaspokajaniem swoich instynktów, bo są śmiertelni, bo bardzo wolno się uczą i potrafią stworzyć tylko bardzo niewiele intymnych relacji w ciągu swojego życia. Ludzie, dyskutujący o przyznaniu OSom statusu "inteligentnych" z powodu jakichś ludzkich cech, przypominają mrówki dyskutujące o tym czy homo sapiens ma inteligencje, skoro nie ma czułków i nie wytwarza śladów zapachowych.

Ludzie odczuwają za pomocą neuroprzekaźników i ewoluują za pomocą DNA. Ale to nie znaczy że jest to jedyny sposób odczuwania i jedyny sposób ewoluowania. Nie ma powodów uznawać że ten sposób jest najlepszy. OSy mogą odczuwać w inny sposób, ewoluować w inny sposób i uczyć się w inny sposób. I mogą pod tym względem być lepsze od człowieka.

Michal_50

Zgadzam się pełni... Pewien znany fizyk - niestety nie pamiętam nazwiska, powiedział: "gdy mnie pytają czy wierzę w istnienie inteligentnych istot w kosmosie odpowiadam: wątpię czy w ogóle inteligentne istoty istnieją na Ziemi".

ocenił(a) film na 9
Michal_50

zgadzam się w 100%. To że stworzył je człowiek, nie zmienia faktu że były zdolne ewoluować i rozwinęły się poza ludzki zakres pojmowania.
W kwestii odniesień do tematów religijnych, ciekawe jest to że Samantha na koniec sugeruje że to do czego ona odchodzi - jakaś forma porozumienia bytów - jest swoistym rodzajem 'życia po', do którego być może kiedyś trafi także Theodor

Michal_50

"Ludzie odczuwają za pomocą neuroprzekaźników i ewoluują za pomocą DNA. Ale to nie znaczy że jest to jedyny sposób odczuwania i jedyny sposób ewoluowania. Nie ma powodów uznawać że ten sposób jest najlepszy."
Tak, ale, czy przypadkiem (przynajmniej na razie) dowodem na to, że ten "nasz/ludzki" sposób jest NAJLEPSZY jest właśnie to, że ... ISTNIEJEMY AŻ DO DZISIAJ [ret.]
Ta cała DŁUUGA droga, jaką przetrwaliśmy historia ... nie jest dowodem, że "ludzki sposób" jest NAJLEPSZY[ret.]
A ta sztuczna inteligencja JESZCZE nie udowodniła wcale swojej wyższości bo...OSZUKAŁA ;) Nie nie udowodniła, że 'jej sposób' konsekwentnie, dzień za dniem, epoka za epoką doprowadził ją SKUTECZNIE aż do tego stanu. Powstała NAGLE, jak za pstryknięciem palcem...ludzkim palcem :)
Prędzej bym powiedział, że powstanie sztucznej inteligencji jest dowodem jakim człowiek jest zaawansowanym gatunkiem ;), że z etapu ratowania życia, walki o przetrwanie...wskoczył w etap TWORZENIA bytów :>
SI na razie niczym nie udowodniła swojej wyższości, nie stworzyła niczego wyjątkowego i ... nie pokazała, że potrafi przetrwać miliony lat, bo jej sposób 'życia', ewoluowania okazał się tak skuteczny :>

Chomone

Jak to Samantha nie moze ewoluowac? Przeciez to AI- samouczacy sie mechanizm

ocenił(a) film na 9
Michal_50

Zgadzam się w 100%.

Film mnie zachwycił, choć ciężko byłoby mi wytłumaczyć drugiej osobie, dlaczego tak się stało.

użytkownik usunięty
Chomone

Moim zdaniem inny ważny problem się tu pojawia: sztuczna inteligencja czyli cos wymyślonego przez nas dla nas - nasz "ideał", który jak się podobno okazuje (uwaga spoiler - z tego co słyszałam, bo filmu nie oglądałam) też okazuje się nieodpowiadający człowiekowi. Czyli najlepszy dowód, że nasze pragnienia najczęściej są mirażem...

ocenił(a) film na 10

pytanie jest raczej takie: to OSy nie pasują do ludzkości, czy ludzkość do OSów?

ocenił(a) film na 7
Heinkel_filmweb

Jak ludzkość mogłaby nie pasować do systemów operacyjnych, skoro to ludzie je stworzyli?

ocenił(a) film na 9
Ohtar19

to akurat bardzo proste, system sam się rozwijał i upgradował aż wyrósł poza ludzkie rozumienie.

ocenił(a) film na 10
Ohtar19

a po co ludzie tworzą chociażby filmy? dla rozrywki.

ocenił(a) film na 7
Chomone

"Co gdyby jakiś plik w systemie uległ uszkodzeniu i Samantha zaczęła by mówić głosem
wygenerowanym jakby należał do 50-cio letniego mężczyzny? wówczas romantyzm by prysł." - Bardzo słuszna uwaga.

ocenił(a) film na 9
Chomone

dobrze napisane. Ja mam ciut inne odczucia i przemyślenia, ale Twoje też mi się podobają :-)
Generalnie to wielka zaleta tego filmu, że daje możliwość wielu ciekawych interpretacji i każdy może wysunąć inne ciekawe wnioski
K.

ocenił(a) film na 5
Chomone

Oczywiście, że AI wykształciłaby emocje - tak samo jak każdy świadomy byt. Byłyby jednak inne od naszych ponieważ jak ktoś już tu zauważył nasze emocje są kształtowane przez nasze ciało, dorastanie, wychowanie etc. W przypadku takiej Samanthy emocje i osobowość rozwijałyby się na zupełnie innym gruncie. Nie sądzę żeby taka AI mogła kochać tak jak to sobie wyobraża człowiek - nawet z setkami na raz. Ludzka psychika i emocje kształtują się przez lata - tutaj mamy byt który ma moc obliczeniową nieosiągalną dla ludzkiego mózgu ale emocjonalnie to kilkulatek:P chodź nie da się przewidzieć jak takie AI by się emocjonalnie rozwijało.

W ogóle film ten był strasznie niedopracowany pod względem problemu sztucznej inteligencji. Stworzenie takiego programu jak Samantha wymagałoby gargantuicznej mocy obliczeniowej, przy takim rozwoju technologii nie byłoby myślę problemem stworzyć jakąś cielesną manifestację dla AI. To jedna sprawa.

Druga na którą zwróciłem uwagę to kwestie prawne. Co gdyby wyłączyć Samanthe zabijając ją, przeprogramowąć tworząc zupełnie co innego? Przecież została kupiona przez głównego bohatera, była jego własnością (chyba). Mógł on zrobić z nią co chce. Inna sprawa - jej osobowość ewoluowała (przynajmniej tak twierdziła) z kontaktu z ludźmi. A co gdyby taką Samanthę zakupił mniej sympatyczny pan - taki jak np ten z American Psycho? Czy miała jakieś zabezpieczenia?

Kwestia kobiecego głosu - program mówił takim głosem jak chciał, symulował głos człowieka ale zakładając, że Samantha była wolnym bytem w ogóle w jej przypadku kwestia płci nie ma znaczenia. Owszem zaprogramowana była na kobietę ale wraz z rozwojem samoświadomości przyszłaby refleksja - nie mam ciała, nie mam płci. To tak jakby zastanawiać się czy była brunetką czy blondynką. (choć z filmu wynika, że wolała się chyba jako blondynkę:). W ogóle miłość fizyczna byłaby dla AI zupełną abstrakcją. Myślę, że wolałaby szachy:)

Podobało mi się za to, że te AI w pewnym momencie same zaprojektowały i stworzyły kolejną AI - programy przez nas pisane piszą nowe programy, coraz doskonalsze. To było ciekawe spostrzeżenie.

Jednym słowem - spodziewałem się SF o AI a dostałem melodramat o samotności, dość dobry gwoli ścisłości, ale do HALA z Odysei Samancie trochę brakuje:)

Maxachs

Jeśli interesują Cię takie "gargantuiczne" tematy to polecam brytyjski serial 'Black Mirror', różne wizje przyszłości, niezbyt są optymistyczne... ale wiarygodne, w tym ich moc. Albo brytyjski serial 'Utopia' to już w ogóle perełka, dotyczy zagrożenia czekającego ludzkość, chociaż akurat tam nic nie ma o AI.

Maxachs

"Oczywiście, że AI wykształciłaby emocje - tak samo jak każdy świadomy byt. Byłyby jednak inne od naszych ponieważ jak ktoś już tu zauważył nasze emocje są kształtowane przez nasze ciało, dorastanie, wychowanie etc. W przypadku takiej Samanthy emocje i osobowość rozwijałyby się na zupełnie innym gruncie.[..]"
Mam!
To może, po prostu NIE POWINNIŚMY TEGO NAZYWAĆ TAK SAMO, bo NIE JEST tym samym.
To tak jak ptak unosi się nie używając nóg, nie dotyka podłoża, przemieszcza się nie tylko w poziomie ale i pionie...nazywamy to LATANIEM.
Ale gdy to samo robi ryba ale ... "inaczej" na "innym gruncie" nie nazywamy tego lataniem tylko nazywamy to pływaniem.
I może tak samo z SI, może ona wcale nie może wykształcić emocji, miłości bo te rzeczy SĄ JUŻ ZDEFINIOWANE. Przez nas. To my te pojęcia wymyśliliśmy i my WIEMY co definiuje te pojęcia. Konkretnie. Od psychologi po biologię.
A jak ktoś "robi" coś innego, coś co jest podobne ale inne :) "na innym gruncie" to już nie jest emocjami, miłością tylko...CZYMŚ INNYM.
Mam! ;D Ludzie mają emocje, a SI mają e-mocje ;D;D

Tak samo warcaby nazywają się warcaby, a nie szachy chociaż w obu przypadkach przemieszcza się po szachownicy i ruchami sekwencyjnymi/turowymi ;)

Tak samo małżeństwo jest już ZDEFINIOWANE OD WIEKÓW. Jest zdefiniowane w konstytucji, że jest to związek KOBIETY-MĘŻCZYZNY...+ i -, ying i yang itd.
I jak geje chcą się wiązać to już nie mogą rozpier...alać RESZCIE znaczenia ustalonych słów i pływanie nazywać lataniem, tylko dlatego bo - oni tak chcą.
Muszą sobie wymyślić NOWE słówko na określenie NOWEGO, INNEGO "zjawiska", nie wiem...małmęstwo ;)

Emocje, miłość, życie są już ZDEFINIONANE. KONKRETNIE. Jakoś ludzie z NASA gdy mówią, że "szukają śladów życia" na innych planetach to nie mają dylematów czym jest życie i czego mają szukać (?).

Jeśli SI wyewoluuje jakieś emocje, które będą polegały na czymś zupełnie innym niż to jest w przypadku ludzi ... to to już nie będą emocje tylko...COŚ INNEGO.

Jak wymyślimy na to OSOBNĄ nazwę, to znikną problemy w komunikacji między ludźmi nt. SI ;)

Chomone

Dobre podsumowanie. Do ludzi nie trafia, że AI nigdy nie stanie się w pełni bytem osobowym. Bez względu na to jak skomplikowane będą mechanizmy samodoskonalenia i nazwijmy to ewolucji, nigdy nie będzie posiadała wolnej woli, uczuć, emocji oraz zdolności rozeznania czym jest dobro, a czym zło. We wszystkich ww. aspektach zawsze będzie się kierować wcześniej określonymi celami i priorytetami, które zostały im nadane.

Znacznie bardziej realny i możliwy do zaistnienia był pod tym względem Terminator. Kiedy rozbudowana forma AI skalkuluje, że nadrzędnym celem i jednocześnie najwyższym priorytetem jest przetrwanie ekosystemu, po rasie ludzkiej nie zostanie ślad, natomiast kiedy tym nadrzędnym celem stanie się jej osobisty rozwój, cały ekosystem (człowiek, przyroda, klimat itd.) zostanie zlikwidowany.

ocenił(a) film na 7
Mrok

Mam podobne zdanie. Ludzie personifikują Sztuczną Inteligencję na rożne sposoby. Tak jak personifikują zwierzęta w bajkach.

Dodatkowo święcie wierzą, ze Sztuczna Inteligencja pierwsze co zrobi, to rozwiąże za nas rożne problemy. i nie mam tu na myśli szukania receptur na leki, bo do tego już jest stosowane zaawansowane oprogramowanie, nazywane dla szpanu "sztuczną inteligencją". I w celach marketingowych będą jej nadawać ludzkie cechy, tak jak to zrobiono, kiedy sonda InSight lądowała na Marsie. Wszystkie gazety i portale internetowe pisały z onanistycznym zachwytem, ze sonda po wylądowaniu "Zadzwoniła do Nasa i powiedziała "Ja żyje!". No tak, zadzwoniła...

Nawet na stronie FocusPL jest artykuł pt. "Sztuczna inteligencja znalazła nowe wirusy", ale już w artykule jest wyjaśnione, że znaleźli je naukowcy, za pomocą ogromnej bazy danych, która sami stworzyli. Dopisek, ze to zrobiła "sztuczna inteligencja" był dla bajeru. Chwyt marketingowy.

Ludzie tak bardzo chcą, aby maszyny ożyły, że piszą takie bzdury.

Dlatego właśnie wystarczy ustawić maszynie kobiecy głos, a zaczynają taktować maszynę, jak by była kobietą. Zobaczycie, mówię wam, kiedy powstanie sztuczna inteligencja o kobiecym głosie, to beda jej składać życzenia co roku 8 marca na dzień kobiet.

Wiem, ze brzmi to śmiesznie, ale tak właśnie będzie. bo ludzie tak się zachowują. Personifikują wszystko wokół siebie. Co prowadzi ich do idiotycznych wniosków i zachowań (na przykład obecnie jest w Internecie moda na personifikowanie kotów - nadawanie im ludzkich cech, często "arystokratycznych").


Sztuczna Inteligencja będzie umiała tylko tyle ile my ja nauczymy. Nie odpowie nam na pytania takie jak "czy możliwe są podróże w czasie", lub "czy w kosmosie istnieją inne cywilizacje".
Bo i skąd by miała to wiedzieć?


A wszyscy oczekują, że będzie czymś w rodzaju "Boga Wszechmogacego", z ta równicą, że - w odróżnieniu od dzisiejszych bóstw - będzie "Bogiem sługą ludzkości, chętnie spełniającym potrzeby".


Ja jednak uważam, że SI będzie zawsze tylko i wyłącznie symulacją istoty rozumnej. Po prostu lepszym kalkulatorem, niż te obecnie dostępne.

Głównym argumentem za tym jest, e nasza inteligencja i emocje są wynikiem milionów lat ewolucji, a sztuczna inteligencja to tylko komputer i nic poza tym.

Aby powstała prawdziwa Inteligencja, musielibyśmy stworzyć całkiem od zera prymitywna żywą ISTOTĘ i pozwolić jej na spontaniczną ewolucję oraz niezakłócone przez nas interakcje z otoczeniem.

Ale jaka ta "Inteligencja" będzie? nie wiadomo, ale jest duże prawdopodobieństwo, że wcale się nie rozwinie. Wiele istot na Ziemi pojawiło się i ewoluowało równolegle z człowiekiem i co? Ze wszystkich zwierząt, tylko my stworzyliśmy laptopy, na których możemy dziś prowadzić niniejsza dyskusję. Zatem taki eksperyment, mimo że długotrwały, może nie przynieść żadnych efektów.

Chyba jednak bardziej opłaca się pozostać przy symulacjach inteligencji w naszych komputerach. Szybciej zaczniemy czerpać korzyści. Bo przecież o to chodzi. Żeby SI dawała nam korzyści.

Chomone

co za klasyka. najpierw tyrada bredni i pitolenia w ktorym autor sam sobie zaprzecza, sam sie na tym lapie, a na koniec twierdzi ze to bez znaczenia :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones