W zasadzie trudno coś napisać o tym filmie. Nie wywołuje wielkich emocji, akcji, fabuła snuje się powoli do przodu, zwrotów akcji nie ma za wiele. Colin gra ok, Alicja zupełnie nie przeszkadza, choć nie ma co ukrywać, że jej rolę mogłaby dostać praktycznie każda młoda aktorka.
Osobiście lubię filmy w których akcja dzieję się tempem takim jakiego życzył sobie reżyser, nie ma jakiegoś pseudointelektualnego zadęcia, a film wciąga widza zwyczajnie ciekawą opowieścią. Ondine, to bajka (mimo że to nie bajka), a bajki trzeba po prostu lubić. Ja bajki lubię.

Film zawiera: zabawne sceny spowiedzi, ABC w bieliźnie i w mokrej prześwitującej sukience (nie wiedziałem że ma tak duże piersi :), sympatycznych bohaterów, melancholijną atmosferę, oryginalny główny wątek.