Brak efektów specjalnych w tym filmie jest ciekawym wyróżnieniem na plus. W końcu w filmie można poruszyć swoją wyobraźnię tak jak podczas czytania książki. Pewnie dlatego ten film nie będzie cieszył się powodzeniem w Ameryce. Film ma bardzo wolne tempo do którego przyzwyczaiłem się dopiero po długim czasie i dzięki temu nie wyszedłem. Bardzo ciekawie zagrał Colin rolę Syracuse. Alicji rola była tajemnicza i z założenia niewiele mówiąca, więc według mnie zagrała ją dobrze. Trochę za bardzo kamera skupiła się na jej sylwetce, ale takie teraz standardy. Także myśląc o podobnych rolach gwiazd z Hollywood to Alicja nie wypada wcale źle jak niektórzy piszą, widzę że za niedługi czas doścignie najlepsze aktorki.
Ogólnie duży plus daje za realizm, czego ostatnio w filmach brak, a żarty były też dobrze wkomponowane i w odpowiednich proporcjach.
Hitem ten film nie będzie, ale na pewno pozytywnie wyróżnia się spośród filmów tego gatunku. Polecam ten film do obejrzenia podczas jakiegoś spokojnego wieczoru.
Dobra recenzja. Ja bym dodała, że naprawdę dużego uroku dodawała muzyka i piękne ujęcia (wręcz "pocztówkowe) Ch. Doyle'a. Świetnie zagrane były też role drugoplanowe- szczególnie zgryźliwego księdza i byłej żony-alkoholiczki Syracuse'a.
Dzięki, zgadzam się z tobą ujęcia były świetne, szczególnie zapamiętałem ujęcia przy domku i małej zatoce. Role drugoplanowe też mi się podobały. Na muzykę akurat nie zwróciłem uwagi, jedyne co mi wpadło do ucha to ciekawy efekt ujęcia z pod wody przepływającego statku, muzyka i śpiew były świetnie zmiksowane z szumem pod wodą.