"A co będzie po?" - to pytanie przewija się co jakiś czas w "Onych". Po czym? Najogólniej rzecz biorąc, po spełnieniu własnych i cudzych marzeń. Zresztą melancholia spełnienia, jak słusznie pisze Jakub Majmurek, nie jest obca bohaterom filmów Paolo Sorentino. Tyle, że w "Onych" została ona przezwyciężona. Film kończy scena wydobywania z ruin zburzonego w wyniku trzęsienia ziemi kościoła figury Chrystusa. Jest to właściwa odpowiedź na to przewodnie pytanie: co będzie po? Jak to co? Paruzja. Można więc powiedzieć, że zakleszczony w jak najbardziej doczesnych marzeniach świat Berlusconiego zyskał trochę swobody za sprawą otwarcia się na perspektywę religijną.